Rozwiązania tej próby sił na razie nie widać. Rząd przyjął uchwałę o składzie delegacji na szczyt Rady Europejskiej w Brukseli, który zaczyna się 15 października. Ale Donald Tusk ma problem. Bo prezydent twierdzi, że na szczyt i tak pojedzie. W takiej sytuacji albo szef rządu ustąpi prezydentowi, albo będziemy mieli w Brukseli dwie delegacje.

Reklama

"Wydarzenia" Polsatu: Prezydent liderem opozycji?

Ekipa Tuska na razie nie zamierza się wycofać. Szef polskiej dyplomacji twierdzi, że posiada liczne analizy prawne, które jasno wskazują na to, że premier jest szefem delegacji i wyznacza jej skład.

Z tezami Sikorskiego polemizował w TVP1 szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki. Według niego rząd nie ma takich uprawnień, a uchwała jest bezprawna. "Jeżeli ma taką treść, jak to podają media, to ona nie może nakładać obowiązków, zakazów, nakazów na inne ograny, w szczególności na prezydenta" - uzasadniał Kownacki.

>>>"Podróżować może premier, a nie prezydent"

Szef kancelarii zdradził także, że rząd robi wszystko, by utrudnić prezydentowi udział w szczycie. Lech Kaczyński nie może w MSZ uzyskać żadnych informacji o spotkaniu, dlatego z pytaniami dzwoni do prezydenta Francji - Nicolasa Sarkozy'ego.

"Dostaliśmy chyba przedwczoraj kuriozalne pismo od jednego z dyrektorów, który - powołując się na premiera - napisał, ze zakazano mu przekazywania informacji panu prezydentowi" - powiedział Kownacki, cytowany przez TVP Info.

Reklama

"Wydarzenia" Polsatu: Radosław Sikorski o szczycie UE

>>>Dlaczego prezydent chce jechać na szczyt?

Niemniej jednak prezydent nie zrezygnuje z wyjazdu. Jak ustalił DZIENNIK, już zarezerwował sobie samolot rządowy, by polecieć na szczyt. Delegacja rządu ma polecieć 14 października, a prezydent planuje wylot na 15. Piotr Kownacki zastrzegł jednak w TVP1, że jego zdaniem Lech Kaczyński powinien polecieć do Brukseli tym samym lotem, co Donald Tusk.

>>>Jakie jeszcze są elementy ofensywy prezydenta przeciwko rządowi?