W rządzie Donalda Tuska jest rekordowo dużo, bo aż 11, ministrów, którzy jednocześnie są posłami - pisze "Fakt". Oprócz ministerialnej pensji (ok. 14 tys. złotych) biorą też poselską dietę w wysokości 2,5 tys. złotych miesięcznie oraz 11 tys. zł na prowadzenie parlamentarnego biura. Gazeta postanowiła sprawdzić, jak "pracują za te pieniądze".

Reklama

>>> Posłowie PO zachowywali się jak menele

Największym leserem jest wicepremier Waldemar Pawlak. Na 1257 głosowań przeprowadzonych od początku tego roku lider PSL wziął udział tylko w 92! W Sejmie zdecydowanie częściej bywa premier Donald Tusk, który od początku roku zagłosował 433 razy. A jeszcze lepszą frekwencją wykazał się drugi wicepremier Grzegorz Schetyna - zagłosował 830 razy.

Waldemar Pawlak nie bierze także udziału w sejmowych debatach. Choć jest ministrem gospodarki, nie było go, gdy Sejm dyskutował w zeszłym tygodniu o zmianach budżetu. "Statystyki nie da się oszukać. Ale to nie wynika z lenistwa. Prezes często wyjeżdża za granicę, poza tym prowadzi wiele negocjacji, m.in. z Komisją Trójstronną" – broni swojego szefa szef klubu PSL Stanisław Żelichowski.

Oto pełna lista największych leserów wśród ministrów, którzy są jednocześnie posłami (nie brał udziału w głosowaniach - brał udział w głosowaniach):

Waldemar Pawlak, PSL 1165 - 92
Donald Tusk, PO 824 - 433
Aleksander Grad, PO 698 - 559
Radosław Sikorski, PO 611 - 646
Marek Sawicki, PSL 449 - 808
Bogdan Zdrojewski, PO 429 - 828
Grzegorz Schetyna, PO 427 - 830
Mirosław Drzewiecki, PO 373 - 884
Andrzej Czuma, PO 175 - 1082
Ewa Kopacz, PO 159 - 1098
Cezary Grabarczyk, PO 5 - 1252