Sekuła poinformował we wtorek dziennikarzy, że do wtorku do godz. 13 do sekretariatu komisji śledczej wpłynęło 105 poprawek do przygotowanego przez niego projektu raportu. Najwięcej złożył wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) - 41, Beata Kempa (PiS) - 36, Franciszek Stefaniuk (PSL) - 21, Jarosław Urbaniak (PO) - 3, Sławomir Neumann (PO) - 1 i sam Sekuła - 3 poprawki.

Reklama

Przewodniczący nie chciał jednak powiedzieć, czego dotyczą i jak bardzo różnią się od tego, co zawarł w swoim sprawozdaniu, gdyż - jak zaznaczył - nie zdążył ich jeszcze przeanalizować.

Szef komisji zapewnił jednak, że poprze wszystkie "mądre i dobre poprawki". "Przewodniczący przedstawia projekt sprawozdania, nad którym trzeba pracować, żeby ono w maksymalnym stopniu dawało zdanie jak największej liczby członków komisji i żeby było jak najlepsze" - mówił Sekuła.

Dodał, że nie uzurpuje sobie "żadnego monopolu na najlepsze przygotowanie sprawozdania" i bardzo chętnie będzie pracował razem z innymi posłami nad naprawieniem jego projektu sprawozdania.



Dosyć istotnie "naprawiać" projekt Sekuły ma zamiar Arłukowicz. "Złożyłem poprawki zmieniające spojrzenie na tę sprawę, pokazujące, gdzie jest sedno problemu, w jaki sposób branża hazardowa próbowała wpłynąć na tworzące się w Polsce prawo oraz poprawki zmieniające ocenę zachowań polityków PO" - stwierdził.

Arłukowicz w swoich poprawkach poddaje w wątpliwość m.in. wiarygodność zeznań b. ministra sportu Mirosława Drzewieckiego i b. szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego. Ponadto - jego zdaniem - wycofanie się resortu sportu z dopłat do gier spoza monopolu państwowego, m.in. do automatów, nie było raczej tylko pasmem urzędniczych pomyłek.

Reklama

Poseł Lewicy wskazuje też potencjalne źródła przecieku o akcji CBA. Jak ocenił, zachowanie premiera Donalda Tuska co do kolejności spotkań po informacji b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego o aferze hazardowej do dzisiaj nie zostało logicznie uzasadnione. "Zachowanie pana premiera mogę ocenić jako niefrasobliwe i na pewno wzbudzające niepokój u ministra Drzewieckiego i posła Chlebowskiego" - powiedział PAP Arłukowicz.

Zgodnie z ustawą o komisji śledczej, przewodniczący przygotowuje i przedstawia projekt sprawozdania z sejmowego śledztwa. Posłowie natomiast mogą składać do niego poprawki. Ostateczna wersja przyjmowana jest zwykłą większością głosów w drodze uchwały Sejmu.

Sekuła w projekcie raportu z prac komisji uznał, że w sprawie tzw. afery hazardowej nie ma podstaw do zawiadomienia prokuratury, choć ocenił, że Zbigniew Chlebowski łamał standardy poselskie i - jak napisał - komisja "nie daje wiary" słowom Mirosława Drzewieckiego. W propozycji raportu Sekuła napisał także, że źródłem "przecieku", który ostrzegł biznesmenów o prowadzonych wobec nich działaniach operacyjnych było samo CBA, a nie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.