Sąd Najwyższy nie uwzględnił odwołań Dariusza Barskiego i Bogdana Święczkowskiego, wybranych do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości, od decyzji marszałka Sejmu o wygaśnięciu ich mandatów poselskich.
Święczkowski oświadczył w środę, że choć przyjmuje do wiadomości postanowienie SN, to głęboko się z nią nie zgadza.
"Pragnę podziękować wszystkim swoim wyborcom za oddanie głosu w wyborach parlamentarnych, a także szczerze ich przeprosić za to, iż nie będę mógł ich reprezentować w parlamencie, pomimo tego, iż dopełniłem wszystkich wymaganych prawem wymagań" - napisał Święczkowski w oświadczeniu przesłanym PAP.
"Pomimo przegranej nie poddaję się i po konsultacji z Dariuszem Barskim oraz naszymi pełnomocnikami podejmę decyzję o ewentualnym wywiedzeniu kasacji w niniejszej sprawie oraz o skierowaniu skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu" - zapowiedział.
Święczkowski zapowiedział, że nie ma zamiaru zaniechać prowadzenia działalności publicznej. Decyzja Sądu Najwyższego "niestety potwierdza moje wcześniejsze podejrzenia, iż w Polsce naruszane są podstawowe wolności obywatelskie i prawa człowieka" - napisał.
"Jest mi niezwykle przykro, iż pozbawiony zostałem biernego prawa wyborczego, z uwagi jak sądzę na swoją kilkunastoletnią służbę w polskiej Prokuraturze dla dobra obywateli. Moim zdaniem, niezwykle wyraźnie widać na naszym przykładzie, jakie mamy w Polsce niedoskonałe prawo i sądy. Jak można interpretować to prawo i jak marnuje się potencjał intelektualny obywateli w sile wieku, chcących i mogących społecznie służyć wszystkim Polakom" - napisał Święczkowski?
Pogratulował też w oświadczeniu Andrzejowi Dąbrowskiemu, który obejmie zwolniony przez niego mandat poselski.