Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z "Wprost" odniósł się do tekstów "GW" na temat jego działalności doradczej. Gazeta napisała, że Kawaśniewski dostaje "pensję" od najbogatszego Polaka - Jana Kulczyka. W kolejnym tekście ujawniono z kolei, że były prezydent pracuje też, jako doradca krwawego dyktatora.
- Myślę, że jest to związane z sugestiami, że mógłbym wrócić do działalności politycznej. To takie pewnego rodzaju ostrzeżenie, żebym nie wracał, chociaż – jak podkreślam – jeszcze nie podjąłem żadnej decyzji w tej sprawie - odpowiada Kwaśniewski na pytanie o to, dlaczego -jego zdaniem - "GW" opublikowała wspomniane teksty.
Zapytany o wysokość swoich zarobków, Kwaśniewski odpowiada:
To wszystko są umowy związane z zasadą poufności. Nie mogę ujawnić, ile zarabiam, chociażby z tego względu, że w radach, których jestem członkiem, nie zasiadam sam, a nie mam upoważnienia do ujawniania wysokości zarobków od innych osób.
Kwaśniewski dodaje, że jest osobą prywatną i takich kwot ujawniać nie musi. - Wszystkie moje fundusze są w Polsce, wszystkie podatki płacę w kraju, nie mam żadnych kont za granicą, więc wszystko z punktu widzenia polskich władz państwowych jest całkowicie jasne i przejrzyste - dodaje na koniec.
Naczelny odszedł przez tekst o zarobkach Kwaśniewskich? "Wprost" wydało oświadczenie >>>