Senator i były premier przypomniał w radiowej Trójce, że Donald Tusk był zaskoczony informacją o podpisaniu memorandum w sprawie budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego. Tymczasem system przepływu informacji w rządzie jest taki, że premier powinien być wcześniej uprzedzony. Cimoszewicz dodał, że minister skarbu Mikołaj Budzanowski jest ignorantem, zwłaszcza w sprawach międzynarodowych, i w jego rządzie poleciałby ze stanowiska. Cimoszewicz dodał, że jeśli szef rządu czyta codziennie raporty służb specjalnych, to nie jest zaskakiwany tym, co się dzieje.
Włodzimierz Cimoszewicz nie zgodził się jednak z opiniami, że Rosja celowo wywołała całą sprawę, aby "rozegrać" Polaków. Jego zdaniem trudno przypuszczać, aby rosyjskie władze sądziły, iż jedna informacja może zachwiać polskim rządem. Były premier dodał, że jest mało prawdopodobne, aby Rosjanie chcieli budować gazociąg prowadzony przez Polskę, bo byłoby to nieopłacalne. Zdaniem Cimoszewicza, gdyby rząd działał normalnie, to jego członkowie nie byliby zaskoczeni także tym, co dzieje się w Rosji.
Były premier powiedział, że nie można wykluczyć, iż Donald Tusk może zostać szefem Komisji Europejskiej. Podkreślił, że w ostatnich latach znaczenie Polski w Unii Europejskiej bardzo wzrosło i jest oczywiste, iż Polacy odegrają dużą rolę w nowych władzach Wspólnoty. Cimoszewicz podkreślił, że w zmieniającym się świecie potrzeba silniejszej Unii, także politycznej.
Komentując ostatnie akty terroru w Stanach Zjednoczonych Cimoszewicz powiedział, że zagrożenie terrorystyczne nigdy nie ustanie. Zawsze znajdą się bowiem ludzie gotowi do przeprowadzania zamachów. Państwa będą więc wzmacniać zabezpieczenia antyterrorystyczne i musimy nauczyć się z tym żyć - powiedział były premier. Cimoszewicz uznał za smutne głosowanie w amerykańskim Senacie, który nie zdołał uchwalić przepisów ograniczających użycie najgroźniejszych rodzajów broni palnej.
Były premier przyznał, że myśli o wycofaniu się z polityki. Wcześniej sugerował, że jego obecna kadencja w Senacie może być ostatnią.