Chodzi o mecenasa Stefana Hambura. Ten w liście prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta pyta m.in.: czy kontynuacja medialnego show organizowanego przez WPO w Warszawie wokół badań próbek wraku jest realizowana za jego wiedzą.
Dopytuje przy tym, czy chodzi np. o działania dezinformacyjne, które mają zdezawuować informację o wykryciu materiałów wybuchowych na fotelach już na jesieni 2012 roku.
Na tym jednak pełnomocnik ofiar katastrofy smoleńskiej nie kończy. Jak wynika z treści pisma - publikuje je portal niezalezna.pl - dotychczas wojskowi prokuratorzy nie wywiązali się ze swoich zadań, jak zauważa.
- Próbowali wmówić społeczeństwu i pokrzywdzonym, że używane na całym świecie spektrometry nie potrafią odróżnić trotylu od kiełbasy, i nitrogliceryny od pasty do butów - przekonuje w dostanych słowach.
Ale Hambura pyta także Seremeta o dokładną liczbę próbek pobranych z wraku samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem w kwietniu 2010 roku.
Chce także wiedzieć, z jakich części samolotu one pochodzą i czy prokuratura nie planuje pobierania dalszych próbek z wraku samolotu.
Jak poinformował w środę wieczorem RMF FM, 348 próbek pobranych z wraku tupolewa już trafiło z Naczelnej Prokuratury Wojskowej do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji.