Hanna Gronkiewicz-Waltz komisarzem w stolicy? To możliwy scenariusz w razie przegranego przez nią referendum. Miał to zapowiedzieć członkom zarządu PO premier Donald Tusk. Uczestnik spotkania, szef mazowieckiej PO Andrzej Halicki zapewniał, że referendum w Warszawie nie było głównym tematem posiedzenia władz partii. Członkowie PO wymienili tylko kilka zdań na ten temat. O głosowaniu w sprawie Hanny Gronkiewicz-Waltz będziemy rozmawiać za dwa tygodnie - powiedział.
Halicki przypomniał też, z czym wiąże się odwołanie prezydenta miasta. Wyjaśnił, że oznacza to wygaśnięcie niemal ośmiuset pełnomocnictw Hanny Gronkiewicz-Waltz we wszystkich sprawach inwestycyjnych, obywatelskich i spornych. W jego opinii, grozi to destrukcją i paraliżem miasta. Dodatkowo, odwołanie prezydent miasta to także odwołanie 18 zarządów dzielnic Warszawy.
Polityk podkreśla, że dla zachowania ciągłości rozpoczętych inwestycji jest możliwe, by powołać obecną prezydent na komisarza. To scenariusz bardzo prawdopodobny, ponieważ taką wolę wyraził premier - powiedział Halicki. Polityk dodał, że w ten sposób Donald Tusk chciałby uniknąć paraliżu miasta.
Referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz odbędzie się 13 października. Koszty jego przeprowadzenia pokryje miasto.
Referendum będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział 3/5 spośród tych, którzy w 2010 roku wybierali obecną prezydent. Wówczas w wyborach wzięło udział prawie 650 tysięcy osób. Oznacza to, że referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej 390 tysięcy osób.