Kurski w RMF FM posłużył się tabletem i odtworzył na radiowej antenie spot reklamowy "GPC":

Ziobro (chodzi o Kazimierza Ziobrę - dop.red.) oszukał nas wszystkich. Miał być uczciwy, miał słuchać słów Ojca Świętego. Miał budować Solidarność. Gdy Jan Paweł II był wybierany na Stolicę Piotrową a w Polsce rodziła się Solidarność, towarzysz Ziobro współpracował z komunistami. Był członkiem PZPR. Wszystkich nas oszukał. Czytaj więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie".

Reklama

Zdaniem europosła Solidarnej Polski prawda jest inna, bo Kazimierz Ziobro to bohater podkarpackiej Solidarności.

Wyrzucony za strajk w stanie wojennym, delegat na pierwszy krajowy zjazd Solidarności, działacz podziemia, odznaczony - uwaga, przez Lecha Kaczyńskiego - Złotym Krzyżem Zasługi. I ten spot poszedł na trzy dni, wszyscy o nim słyszeli - oburza się Kurski.

Reklama

Według niego nie stoi za tym tylko "Gazeta Polska Codziennie". Cała akcja miała być inspirowana przez PiS.

Dlatego że w radzie nadzorczej tej spółki, przepraszam forum, które wydaje tę gazetę, zasada kierowca Jarosława Kaczyńskiego, dyrektor biura Jarosława Kaczyńskiego, osobista sekretarka Jarosława Kaczyńskiego, a przewodniczącym jest Ryszard Czarnecki, członek komitetu politycznego PiS. Wszyscy, którzy znają praktykę polityczną PiS wiedzą, że tam oddychać nie można bez zgody Jarosława Kaczyńskiego, a ci ludzie są tylko po to, żeby gazeta robiła to, co sobie życzy Jarosław Kaczyński. I teraz puenta - tu stworzono klimat pewnego obiektywnego placetu. Ludzie usłyszeli: "No proszę, w obiektywnym medium mówią, że ten Ziobro to oszust", po czym do ponad 100 tys. domów w tym okręgu trafiły ulotki z identyczną czcionką, identycznym krojem, identycznym tekstem i ze sfałszowaną, powtarzam, ze sfałszowaną legitymacją PZPR-u pana Kazimierza Ziobry i wie pan, jaki jest skutek? Ludzie w to po prostu uwierzyli. Tam, gdzie ulotki dotarły, Kazimierz Ziobro dostał 7 do 9 proc. Tam, gdzie nie dotarły, dostał 26, 21 proc. - stwierdził Jacek Kurski.

Po raz pierwszy od 1989 roku wpłynięto realnie na wynik wyborów przy pomocy kryminalnych fałszerstw, które wykorzystano do zaatakowania kontrkandydata. To musi się spotkać z reakcją nie tylko polskich mediów, ale i polskiego świata polityki, jeżeli nie sądów - dodał europoseł SP.

Reklama

Kurski poinformował, że jeszcze dziś Zbigniew Ziobro do Prokuratora Generalnego zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa oszustwa wyborczego przez Komitet PiS.

Europoseł dodał, że oczywiście nie można z ręką na sercu stwierdzić, że za tymi atakami stoi Jarosław Kaczyński. Kurski przypomniał jednak, że po tym, gdy SP pozwała w trybie wyborczym "GPC" i sprawę wygrała, do akcji wkroczył PiS. A dokładnie zrobił to według Kurskiego pełnomocnik tej partii, który miał wysyłać do mediów informację o obowiązywaniu ciszy wyborczej.

Uzyskaliśmy wyrok w ciszy wyborczej. Szkoda, że media przestraszyły się PiS-u i nie zacytowały masowo tego wyroku - skwitował Kurski.