Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście otrzymała zawiadomienie w sprawie przekroczenia uprawnień, dotyczyło ono wydania przez Radosława Sikorskiego, w ciągu 6 lat, około 80 tysięcy złotych na podróże poselskie. W marcu odmówiła jednak wszczęcia postępowania.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE: Ile przejechał samochód Radosława Sikorskiego? Marszałek pozywa tabloid za prowokację>>>

Andrzej Seremet przedstawi swoje argumenty Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, która podejmie decyzję - powiedział Martyniuk. Jak dodał, niezależnie od oceny Prokuratora Generalnego, śledczy zbadają sprawę, gdyż wpłynęły do nich zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa oszustwa.



Sprawa dotyczy okresu od 2007 r. do września 2014 r., gdy Sikorski pełnił funkcję szefa polskiej dyplomacji. Ta posada wiąże się z całodobową opieką Biura Ochrony Rządu i możliwością jeżdżenia rządową limuzyną. Mimo to, według "Wprost", co najmniej od 2009 r. Sikorski wykorzystywał publiczne środki na podróże prywatnym autem. W 2009 r. z kasy Sejmu pobrał 1245 zł, ale już rok później kwota urosła do ponad 21 tys. zł. W 2011 r. było już 26,5 tys. zł, w 2012 r. pobrał 19,1 tys. zł.



Kontrowersje wzbudziły też doniesienia o przyjęciu urodzinowym byłego szefa MSZ, które wyprawiono w zeszłym roku w pałacyku Ministerstwa Obrony Narodowej w Helenowie. Osoba, która zawiadomiła prokuraturę, twierdzi, że impreza kosztowała 200 tysięcy złotych.