To tylko nieznaczny spadek w stosunku do ostatnich badań.
Politolodzy są zgodni: Paweł Kukiz odniesie sukces w jesiennych wyborach. Duże poparcie zawdzięcza przede wszystkim rozpoczęciu w kampanii prezydenckiej dyskusji o JOW-ach i finansowaniu partii - tłumaczy politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Andrzej Anusz.
Jutro znów dyskusja o tym rozgorzeje - uważa ekspert.
Anusz jest przekonany, że po sobotnim wydarzeniu ruch Kukiza znów zyska kilka punktów i będzie miał poparcie na poziomie ponad 20 procent. Jeśli ta tendencja utrzyma się przez najbliższe tygodnie, to poparcie na tym poziomie będzie już stałe w ciągu kilku tygodni - dodaje.
Jutro sympatycy Pawła Kukiza będą świadkami kolejnego przedwyborczego spotkania. W Lubinie muzyk organizuje dyskusję dotyczącą jednomandatowych okręgów wyborczych.
Zdaniem politologa Jacka Oleksiejuka z uczelni Łazarskiego, będzie to kolejne wielkie "show" oparte głównie na emocjach. Politolog tłumaczy przy okazji, dlaczego bez programu politycznego Kukiz i tak zdobywa duże poparcie.
Uważa on, że poparcie Kukiza wynika wprost z fali, jaka przyszła do Polski z zachodu. To chęć zmiany artykułowana głównie przez pokolenie młodych - 20 i 30-latków.
Ludzie chcą zmiany nawet kosztem tego, że nie wiedzą czasem, w co idą - twierdzi politolog.
Sam Kukiz zapowiada, że do Lubina przyjedzie kilka tysięcy osób. Nie będzie to jednak ani konwencja założycielska jego ruchu, ani programowa. Andrzej Anusz zwraca jednak uwagę, że o ogólnym programie Pawła Kukiza sporo wiadomo.
Pojawiły się informacje, że nad programem pracują takie instytucje jak Centrum Adama Smitha, Konfederacja Pracodawców Prywatnych i stowarzyszenie KoLiber. Są to - zdaniem Anusza - poważne i szanowane organizacje.
Sympatycy Pawła Kukiza i głoszonych przed niego poglądów, spotkają się jutro w Lubinie o godzinie 16-stej. Dyskusja ma trwać dwie godziny. Potem zaplanowano konferencję prasową, a wieczorem koncert.
Z wcześniejszych wypowiedzi muzyka wynika, że sobotnia impreza jest dla niego bardzo ważna. Kilka razy powtarzał, że zależu mu na tym, aby 6 września - gdy będzie referendum ws. JOW-ów - swój głos oddało jak najwięcej Polaków.