Hanna Gronkiewicz-Waltz chce, by Zbigniew Ziobro, jako prokurator generalny zajął się słowami Ewy Stankiewicz o Donaldzie Tusku. Prawicowa publicystka mówiła, wspominając odpowiedzialność Donalda Tuska za katastrofę smoleńską, że trzeba przywrócić karę śmierci. To, co ona mówi, to jest słowna groźba karalna. Prokurator, sam Ziobro powinien się tym zająć, z urzędu - stwierdziła na antenie Radia ZET.
Jej zdaniem, takie wypowiedzi mogą bowiem doprowadzić do rozlewu krwi. Ktoś słusznie napisał na Twitterze, że jeszcze krok i znajdzie się kolejny Eligiusz Niewiadomski, jeśli będzie podburzany w telewizji publicznej przez takie osoby - wyjaśniła.
Prezydent Warszawy zapowiedziała także, że władze miasta przyjrzą się pamiątkowemu głazowi, który ustawiono w rocznicę katastrofy smoleńskiej. No my musimy w tej sytuacji wszcząć postępowanie wyjaśniające, czy też kontrolne, bo on jest po prostu nielegalny. Nawiasem mówiąc, wszyscy już wiedzą, że zrobiono wielką krzywdę Lechowi Kaczyńskiemu, bo on tam jest w ogóle do siebie niepodobny, w ogóle jest to, no, nieładne. I myślę, że dzięki temu, że podejmiemy te działania kontrolne, że to zostanie wymienione na coś rzeczywiście dobrego i trwałego - tłumaczyła.
Zapewniła jednak, że nie wyśle policji, by zlikwidowała ten pomnik. Nie, my działamy tak, jak wobec każdej nielegalnie postawionego obiektu, czyli najpierw jest kontrola konserwatora i potem zalecenia, także normalnie taką samą procedurę, jak wobec innych, jak to się mówi, nie może być, że wojewodzie więcej wolno niż zwykłemu obywatelowi i w związku z tym tak będziemy postępować w każdej sytuacji - stwierdziła.