Rokitowie to najbardziej gorące małżeństwo tego sezonu! Nelly przez ostatnie lata stała w cieniu męża. Unikała blasku fleszy i telewizyjnych kamer. W zeszłym tygodniu dostała życiową szansę. Co prawda nie zdecydowała się kandydować do Sejmu z listy PiS, ale będzie doradcą prezydenta do spraw kobiet. Za to z polityki odszedł jej mąż.

Reklama

"Ktoś musi się poświęcić dla kogoś. Moja żona poświęcała się dla mnie bardzo wiele lat. Nadchodzi taki czas, że musi poświęcić się mąż. Ostatecznie to właśnie tego typu postawę nazywamy w życiu miłością" - powiedział Jan Rokita tuż po tym, jak ogłosił, że odchodzi z polityki. "Było mi smutno. Ale zaakceptowałam jego decyzję. Choć mam nadzieję, że szybko ją zmieni" - stwierdza Nelly Rokita, Niemka, która urodziła się w Rosji.

Jej niemieccy przodkowie osiedli w XIX wieku w Gruzji. W latach 40. ubiegłego wieku nie uniknęli stalinowskich represji. Ojciec Nelly został aresztowany i zesłany na Syberię do Czelabińska. W tym właśnie mieście Nelli przyszła na świat w 1948 roku. Cała rodzina postanowiła wrócić w rodzinne strony w 1976 roku.

Rodzice i brat Nelly przeprowadzili się do Hanoweru, a ona wybrała Hamburg. Tam studiowała historię i lingwistykę. Do Krakowa przyjechała w 1986 roku, by zbierać materiały do pracy magisterskiej na temat języka polityki. "Znajomy umówił mnie z młodymi politykami opozycji. Spotkaliśmy sie w kawiarni na krakowskich plantach. Tam poznałam Jasia. To była miłość od pierwszego wejrzenia" - wyznaje "Faktowi".

Reklama

Tuż przed powrotem Nelly do Niemiec Jan Rokita oświadczył się. "Ale nie wiedzieliśmy, kiedy znów będziemy razem. Nie miałam wizy" - dodaje. Ślub wzięli w 1994 roku. Od tego czasu to Nelly wspierała męża. A teraz sytuacja sie odwróciła. Choć nadal nie wiadomo, czy jego rezygnacja nie była chytrym politycznym planem, bo sejmowe kuluary już huczą od plotek, że po wyborach Jan Rokita może trafić prosto do rządu. "Ministerialne stanowisko to minimum, a być może zostanie nawet premierem" - mówi "Faktowi" jeden z polityków PO. "Rokita to polityczne zwierzę, nie odpuści tak łatwo" - dopowiada inny parlamentarzysta.

Nikt więc nie wierzy w polityczną emeryturę niedoszłego premiera z Krakowa. "Ale na razie będzie zajmował się domem. A robi to doskonale" - wtrąca Nelly Rokita. "Gotowanie to dla Jasia odpoczynek, fascynacja, sztuka. Mąż jest w kuchni artystą. Robi najlepszą na świecie jajecznicę z pomidorami, szczypiorkiem. W jego wykonaniu to prawdziwa ceremonia. Łącznie z przygotowaniem stołu, na którym musi być zawsze obrus, serweteczki, świeczki, kwiaty. U nas je się na obrusach, bo Jaś nie wyobraża sobie, żeby było inaczej" - zdradza Nelly Rokita.

Jan Rokita specjalizuje się także w ciastach. Piecze znakomity tort orzechowy i babkę drożdżową. A to dopiero niewielka część jego domowych zalet. Sprząta, prasuje, świetnie szyje - i na maszynie, i ręcznie. Przy takim nadmiarze nowych obowiązków znajdzie czas na politykę? "Polska polityka bez niego nie istnieje. Wybrał już dawno tę drogę i z niej nie zrezygnuje" - podsumowuje Nelly.