Szef PO ostro skrytykował słowa premiera, który mówił wczoraj, że wygrana PO i LiD w październikowych wyborach będzie porównywalna do stanu wojennego. "Słowa, które wypowiedział premier polskiego rządu, których nie będzie mógł tłumaczyć 10 kieliszkami wina" - mówił Tusk, porównując wystąpienie Kaczyńskiego do ekscesów byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Kijowie. Według TVN i TVP, Kwaśniewski był pijany podczas wykładu dla ukraińskich studentów.

Reklama

Tusk nie omieszkał także odwrócić słów Kaczyńskiego. "Jeśli 13 grudnia dla nas to data emigracji najlepszych ludzi z Polski, którzy nie akceptowali komunizmu, to dzisiaj ten dramat się powtarza" - podkreślił szef PO. Dodał, że PO musi wygrać wybory, by nie było więcej 13 grudnia. "Żeby Polacy zostawali w swojej ojczyźnie" - powiedział.

"Co zrobić, żeby powstrzymać nietrzeźwą lewicę w powrocie do władzy i nieodpowiedzialny rząd, radykałów, którzy na czele z panem Benderem, Macierewiczem, z panią Sobecką i Jarosławem Kaczyński, chcą dalej zatruwać polskie życie publiczne" - pytał. I po chwili sam sobie odpowiadał: "Ja wiem, co trzeba zrobić. Trzeba wygrać te wybory".