Niedziela wyborcza, 21 października, 6 rano, kościół św. Brygidy w Gdańsku. Ksiądz Henryk Jankowski odprawia mszę świętą. „Módlmy się za polskich przedsiębiorców, a w tych dniach szczególnie za pana Ryszarda Krauze. O jego szczęśliwy powrót do kraju i kontynuowanie swojej działalności” - właśnie taka intencja od prawie trzech tygodni towarzyszy każdej odprawianej przez ks. Jankowskiego mszy św.
W przypadku Krauzego jest o co się modlić. Biznesmen przebywa za granicą, ponieważ powrót do Polski mógłby zakończyć się dla niego postawieniem zarzutów, a nawet aresztem. Szef Prokomu jest podejrzewany o to, że ostrzegł Leppera o szykowanej przez CBA akcji w Ministerstwie Rolnictwa.
Ks. Jankowski nie wierzy w winę Krauzego i zaciekle go broni. Dwa tygodnie temu instytut jego imienia wystosował specjalny list do gdańskiego biznesmena. „W związku z trwającą od dłuższego czasu kampanią podłych oszczerstw i pomówień skierowanych przeciwko Pana osobie, będąc zarazem już wieloletnimi świadkami Pana działalności biznesowej, ale przede wszystkim niespotykanej w swojej skali w Polsce umiejętności dzielenia się z bliźnim (...), czujemy się moralnie zobowiązani do przekazania Panu wyrazów solidarności i podziękowania za wszystko, co zrobił Pan dla Kościoła” – czytamy w liście. Dalej jest przestroga: „Do wrogów i przeciwników mamy tylko jeden apel, niszczcie tych, których potraficie zastąpić. Może być Pan pewien, że podczas milczenia tych, którzy powinni teraz w Pana obronie krzyczeć, Bóg widzi i pamięta wszystko, i wypłaci wszystkim względem zasług”.
"W takich sytuacjach ryzykuje się wiele i łatwiej byłoby dołączyć do chóru oszczerców" - mówi DZIENNIKOWI Mariusz Olchowik, prezes Instytutu ks. Jankowskiego. "Gdy pisaliśmy list, ks. prałat żartował, że to on się nikogo nie boi, najwyżej nie dostanie Orła Białego" - dodaje.
Instytut łączą z Krauzem wspólne interesy. Firmy kontrolowane przez biznesmena sponsorują bowiem działalność instytutu. Potwierdza to Olchowik: "Firmy pana Krauzego wspierają nas finansowo i są jednym ze strategicznych podmiotów partnerskich.
Nie wiadomo, czy Ryszard Krauze podziękuje za modlitwę w swojej intencji ks. Jankowskiemu. Krzysztof Król, rzecznik Prokomu, nie chciał komentować sprawy.
Jankowski: Ryszard Krauze kocha Polskę
Piotr Nisztor: Skąd pomysł na listowne wsparcie Ryszarda Krauzego?
Ks. Henryk Jankowski: List jest inicjatywą prezesa Instytutu, którą przyjąłem z wielkim zadowoleniem. Myślę, że postawa instytutu jest właściwa, tym bardziej że ci, którzy powinni w tej sprawie krzyczeć – milczą. Cóż, przyjaciół poznaje się w biedzie...
A kto powinien bronić Krauzego?
Nie przypominam sobie, aby któryś z kościelnych hierarchów pamiętał o swoim niedawnym dobroczyńcy. Pan Ryszard za pośrednictwem moim oraz innych osób kościelnych wspierał różne zacne dzieła, np. kupił i przekazał na rzecz archidiecezji krakowskiej Dom Jana Pawła II, zdaje się, że plac pod budowę Świątyni Opatrzności to też jego zasługa. Będąc proboszczem św. Brygidy, mogłem zawsze na niego liczyć. Szczególnie dużo zawdzięczają panu Ryszardowi siostry brygidki, którym systematycznie pomaga, i jest mecenasem ich kaplicy.
A czy wspierał życiowe dzieło księdza – ołtarz bursztynowy?
Z innych przyczyn akurat to przedsięwzięcie nie doszło jeszcze do skutku, ale przyjdzie czas i na to.
Krauzemu może grozić nawet więzienie. Czy modli się ksiądz za Ryszarda Krauzego?
Wiem, że pan Ryszard kocha Polskę i nie idzie na łatwiznę, bo gdyby tak było, to dawno działałby za granicą. Modlę się o jego szczęśliwy powrót do kraju, dalszy rozwój przedsiębiorstwa i pomocy bliźnim.
Jaki skutek ma odnieść list?
Chcę, aby pan Ryszard był świadomy, że oprócz pochopnych krzyków oskarżycieli ma też przyjaciół, na których zawsze, w nawet trudnych chwilach może liczyć, a ja czuję się jednym z nich. W takich sytuacjach nie liczy się odpowiedź. Sam dobrze wiem, co znaczy być pod pręgierzem ataku i jak ważne jest mieć wówczas przyjaciół.
Ks. Henryk Jankowski, były proboszcz kościoła św. Brygidy w Gdańsku