Premier ostro uderzył w lekarskie związki zawodowe. Wytknął lekarzom, że żądają podwyżek dla wszystkich, a tymczasem wielu z nich zarabia w szpitalach fortunę. "Jeśli jeden lekarz zarabia cztery tysiące złotych, a drugi 25 tysięcy złotych, to komu ja mam dać podwyżkę" - pytał premier. Dodał, że lekarze nie mogą zarabiać kilkakrotnie więcej niż pielęgniarki.

Reklama

Zapowiedział, że za kilka dni przedstawi dokładne dane dotyczące zarobków lekarzy w poszczególnych szpitalach. Wyznał, że pierwsza pod lupę trafiła placówka z Tomaszowa Mazowieckiego, nad którą wisiała wizja ewakuacji pacjentów. Tam każdy lekarz dostał już 700 złotych podwyżki.