Na początku lutego 16 parlamentarzystów Polski 2050 podpisało się pod interpelacją w obronie psów rasy shiba inu. Jak czytamy w piśmie, część czworonogów tej rasy ma cierpieć na „jedną z odmian zaćmy, której nie da się wyleczyć standardowymi lekami stosowanymi w weterynarii”. Zauważają też, że w Polsce nie został dopuszczony do użytku lek viskyrem, który ma im pomagać. „Lek został przebadany – dostępny jest w innych europejskich i azjatyckich krajach, w tym na Ukrainie” – zapewniają autorzy interpelacji. Opisują także, że właściciele piesków chorych na zaćmę „udawali się w podróż do Lwowa i innych przygranicznych miast, aby przywieźć do Polski lek dla swoich psów”. „Niestety przez fakt, że Ukraina nadal nie jest członkiem UE, wwóz leków na teren Polski jest mocno utrudniony – dopuszcza się jedynie pięć najmniejszych opakowań” – piszą posłowie. Jako konkluzji domagają się od ministra rolnictwa i rozwoju wsi przedstawienia informacji, czy resort zamierza uruchomić procedurę wpisania leku viskyrem na listę wyrobów weterynaryjnych dopuszczonych do obrotu w Polsce. Proszą również o wyjaśnienia, z jakich powodów zostało wstrzymane postępowanie dotyczące wpisania leku viskyrem na listę leków dopuszczonych do obrotu w Polsce w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych.
Dlaczego o tym piszemy? Bo problem opisany w powyższej interpelacji nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.