W wywiadzie dla środowej "Rzeczpospolitej" Hołownia przekonuje, że kandyduje na prezydenta, ponieważ Polsce potrzebna jest niezależna głowa państwa - niezależna od dwóch wielkich partii, które dominują na scenie politycznej od 20 lat.

Reklama

"Prezydent nie powinien być ani po stronie premiera, ani prezesa"

W tak silnie podzielonej Polsce prezydent nie powinien być ani po stronie premiera, ani prezesa, ale ma być po stronie ludzi - mówi.

"Prezydentem powinien być ktoś z centrum, tam jest większość z nas"

Pytany, czy prezydentura Rafała Trzaskowskiego nie byłaby dobra dla Polski, Hołownia odpowiedział, że nie startowałby, gdyby uważał, że kandydat KO to najlepsze rozwiązanie. Rafał jest patriotą, dobrym samorządowcem, ale jest wiceprzewodniczącym Platformy Obywatelskiej i ma swojego przewodniczącego, którego będzie musiał słuchać. Po drugie, znacznej części Polski kojarzy się dziś ze skrętem w lewo. Ja uważam, że prezydentem powinien być ktoś z centrum, tam jest dziś zdecydowana większość z nas - ocenia.

"Prezydent nie zrzeka się swojej funkcji, gdy kandyduje po raz drugi"

Hołownia deklaruje też, że nie zrzeknie się funkcji marszałka Sejmu na czas kampanii. Prezydent też nie zrzeka się swojej funkcji, gdy kandyduje po raz drugi, nie zrzekali się funkcji marszałkowie, wicemarszałkowie w przeszłości. Stanowisko marszałka Sejmu to odpowiedzialność za konkretne sprawy w państwie, a poza tym – stanowisko polityczne. W przeciwieństwie np. do szefa IPN, od którego oczekuje się, żeby był apolityczny. Dlatego kandydat PiS powinien zrezygnować z jej pełnienia, skoro podjął decyzję o kandydowaniu - zaznacza.