Rząd w Nikozji poprosił o pomoc finansową Moskwę i Brukselę. W tym tygodniu wystąpi oficjalnie o rosyjskie wsparcie warte od 3 do 5 mld euro. Tyle samo będzie warta pomoc z UE – podała wczoraj Agencja France Presse.
Państwo potrzebuje pieniędzy na dokapitalizowanie systemu bankowego. Cypr ma dwa tygodnia na znalezienie 1,8 mld euro (10 proc. cypryjskiego PKB) na uratowanie swojego drugiego co do wielkości banku – Cyprus Popular. Ucierpiał on w wyniku częściowego umorzenia greckiego długu.
Władze w Nikozji do tej pory nie chciały prosić o wsparcie UE, bo bały się, że będą zmuszone do wprowadzenia oszczędności. Podobnie jak Grecja, Irlandia i Portugalia, które wcześniej otrzymały międzynarodową pomoc.
Kiedy w ubiegłym roku ocena wiarygodności kredytowej Cypru została obniżona do poziomu śmieciowego, rząd wolał pożyczyć 2,5 miliarda euro od Rosji. Ta z kolei chętnie udziela finansowego wsparcia, gdzie ze względu na niski 10-proc. CIT zarejestrowanych jest wiele rosyjskich firm. Zresztą przedstawiciel rosyjskiego banku centralnego Pawieł Miedwiediew potwierdził, że Nikozja może liczyć na finansowe wsparcie Rosjan także tym razem.
Reklama