Przewodniczący komisji parlamentarnej, labourzysta Keith Vaz powiedział, że jest zaszokowany taką praktyką, a te informacje sprawią ogromny ból rodzicom, którzy stracili dzieci. Scotland Yard oświadczył, że już od lat nie stosuje takiej metody budowania fikcyjnej tożsamości swoich funkcjonariuszy, kierowanych jako wtyczki w różnych inwigilowanych środowiskach. Dokument, jaki trafił do rąk "Guardiana" wskazuje, że w latach 1968 - 1994 z takiego kamuflażu skorzystało około 80 policjantów.
W minionych latach brytyjską opinię publiczną zaskoczyły inne komplikacje wynikłe z pracy policyjnych szpiegów. Jeden z nich tak się zżył z grupą radykalnych obrońców środowiska, w której był wtyczką, że odmówił współpracy w jej procesie i chciał wystąpić jako świadek obrony. Ujawniono też przypadki prowadzonych niejako służbowo romansów między agentami a działaczkami różnych organizacji, co prowadziło do osobistych rozterek i rozpadu związków małżeńskich.