Były premier Włoch usłyszał w sierpniu wyrok czterech lat więzienia za oszustwa podatkowe.
Ustawa, przyjęta równo przed rokiem, przewiduje pozbawienie mandatu parlamentarzystów skazanych w procesie karnym natychmiast po ogłoszeniu wyroku.
Berlusconiemu udało się opóźnić to o cztery miesiące. Choć wcześniej mówił, że będzie zajmować się polityką poza parlamentem, nie potrafi w tej chwili ukryć irytacji z powodu obrotu sprawy. Powodem może być fakt, że pozbawieniu mandatu towarzyszy sześcioletni zakaz kandydowania w wyborach. Na wiecu przed swoją rzymską rezydencją, zwołanym przed głosowaniem w senacie, były premier, który jest w tej chwili również byłym senatorem, dał wyraz oburzeniu z powodu tego, co go spotkało.
Według Berlusconiego i jego zwolenników, we Włoszech doszło do zamachu stanu, czego nie można puścić płazem.