Uljukajew przede wszystkim zwrócił uwagę na wysoki poziom inflacji i bardzo niski wzrost gospodarczy. Zdaniem ministra, wszystko grzechocze i grozi wybuchem.
Największe szkody, w jego ocenie, wyrządzają wysokie koszty produkcji. Winne są temu firmy zajmujące pozycję monopolisty na wewnętrznym rynku, ponieważ bez kontroli państwa nie są w stanie utrzymywać kosztów produkcji na zrównoważonym poziomie.
Wczoraj wiceminister finansów Aleksiej Moisiejew stwierdził, że kurs rubla sięgnął dna. Sam minister liczy na umacnianie się rodzimej waluty, jednak eksperci ostrzegają, że dno może być głębiej.