Dziennikarzom prezydent USA powiedział też: Zobaczymy, co się stanie z Krymem, gdybym wiedział, co się stanie, nie powiedziałbym wam tego.
Trump spotyka się z Putinem w poniedziałek w Helsinkach. Wyraził przekonanie, że relacje z Rosją mogą się poprawić.
Trump: Budowa gazociągu Nord Stream 2 to tragedia, lubię Merkel, ale jak można pompować miliardy do rosyjskich kieszeni?
Prezydent Donald Trump ocenił w piątek, że plany niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2 to "tragedia", która utrudnia wysiłki na rzecz światowego pokoju. Jak ocenił, inwestycja ta "nie służy ani Niemcom, ani NATO".
Na wspólnej konferencji prasowej z brytyjską premier Theresą May prezydent USA podkreślił, że bardzo lubi niemiecką kanclerz Angelę Merkel, ale że otwarcie powiedział jej, iż ten gazociąg "to straszliwa rzecz". Wyraził zdziwienie, jak można "pompować miliardy i miliardy dolarów, głównie z Niemiec, do rosyjskich kieszeni, kiedy próbujemy mieć pokój na świecie".
- Jak można pracować na rzecz pokoju i siły, skoro ktoś ma tego typu władzę nad tobą? - pytał, mówiąc o swoich obawach dotyczących ewentualnego ryzyka powstania zależności energetycznej Niemiec od Rosji w - jak podał - nawet 60-70 proc.
W trakcie odpowiedzi amerykańskiego prezydenta niemiecka dziennikarka próbowała skorygować jego wypowiedź, zaznaczając, że Niemcy polegają zaledwie w dziewięciu procentach na rosyjskiej energii, ale została zignorowana przez Trumpa.
Z kolei May zapewniła, że rząd w Londynie "rozmawiał na ten temat z Niemcami i innymi państwami Unii Europejskiej" i zagwarantowała, że "tak długo, jak Wielka Brytania będzie miała miejsce przy stole (w UE), będziemy nadal jasno przedstawiać swoją opinię".
Trump: Wywiad dla "The Sun" to fake news
Prezydent USA Donald Trump oświadczył w piątek w Londynie, że jego wywiad dla "The Sun" to fake news - informuje Reuters. Stwierdził, że nie uwzględniono tego, co powiedział o brytyjskiej premier Theresie May.
Donald Trump oświadczył, że uważa, iż premier Theresa May "wykonuje świetną robotę". Dał też do zrozumienia, że akceptuje wyjście Wielkiej Brytanii z UE "w jakikolwiek sposób". Zapewniał, że w wywiadzie dla "The Sun" nie krytykował brytyjskiej premier, dla której ma "wiele szacunku".
W tabloidzie "The Sun" ukazał się w piątek wywiad z Trumpem, w którym prezydent powiedział m.in., że stan negocjacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską w sprawie Brexitu "nie jest dobry". Skarżył się, że May nie posłuchała jego sugestii, jak wypracować dobre porozumienie z UE, przez co mogła zagrozić przyszłej umowie handlowej ze Stanami Zjednoczonymi.
Balon-karykatura Trumpa zawisł nad parlamentem
Balon został opłacony ze zbiórki publicznej, w której uzyskano ponad 30 tys. funtów (147 tys. złotych). Napełniono go helem i nad ranem wypuszczono w powietrze ku uciesze kilkuset zgromadzonych na Parliament Square przeciwników polityki Trumpa i jego uroczystego przyjęcia w Wielkiej Brytanii.
Karykatura Trumpa wisiała nad centralnym Londynem - maksymalnie na wysokości 30 metrów - przez około dwie godziny. W tym czasie zaczęły zbierać się zaplanowane na popołudnie wielotysięczne demonstracje przeciwko Trumpowi. Organizatorzy spodziewają się, że w głównym marszu może przejść nawet powyżej stu tysięcy osób.
Zwolennicy Trumpa krytykowali władze Londynu za wyrażenie zgody na przelot balonu na uwięzi nad miastem. Były lider eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa i sympatyk Trumpa Nigel Farage ocenił, że to "największa obelga dla urzędującego prezydenta w historii".
Burmistrz brytyjskiej stolicy Sadiq Khan bronił jednak swojej decyzji, przekonując, że wszelkie formy protestu są dozwolone, jeśli nie łamią prawa ani nie są wulgarne. - Czy możecie sobie wyobrazić, że ograniczamy wolność słowa, bo jakiś zagraniczny lider może poczuć się urażony? - pytał Khan w piątek rano w rozmowie z BBC Radio 4. Jak wskazał, w sobotę odbędzie się demonstracja zwolenników Trumpa i radykalnej prawicy.
Grupa odpowiedzialna za wypuszczenie balonu nie wykluczyła, że będzie próbowała wznieść "Niemowlaka Trumpa" w powietrze także w innych miejscach, które w Wielkiej Brytanii odwiedzi amerykański prezydent.
W piątek tabloid "The Sun" opublikował wywiad z Trumpem, w którym odniósł się on do kontrowersyjnej karykatury. Jak przyznał, w obliczu planowanych wielotysięcznych protestów i wypuszczenia balonu "nie czuje się mile widziany w Londynie".
Trump przyleciał do Wielkiej Brytanii w czwartek prosto z zakończonego szczytu NATO w Brukseli. W piątek spotkał się z premier Theresą May w podlondyńskiej rezydencji w Chequers; po rozmowach odbyła się wspólna konferencja prasowa. Następnie Trump uda się na zamek w Windsorze, gdzie spotka się z królową Elżbietą II, a potem odleci na weekend do Szkocji.