Portal t-online poinformował, że 20 września prywatny odrzutowiec leciał z Moskwy do Hanoweru.

Tajemniczy odrzutowiec w Hanowerze

Dane z portalu śledzenia lotów "fligthradar24.com" wykazały, że był to Bombardier Learjet 60 z elitarnej floty FAI Air Ambulance, która, jak zauważa portal Focus Online, "oferuje pasażerom na pokładzie luksus na najwyższym poziomie i najnowocześniejszą technologię medyczną".

Reklama

Prywatny odrzutowiec wystartował z Norymbergi o 8. rano, wylądował w Moskwie o 11.42, a stamtąd poleciał bezpośrednio do Hanoweru, gdzie dotarł o 14.51.

Putin lub Kadyrow na pokładzie?

Rzecznik policji federalnej poinformował gazetę "Hannoversche Allgemeine Zeitung" (HAZ), że na pokładzie samolotu było dwóch Niemców.

Wcześniej w serwisie X (dawniej Twitter) pojawiły się spekulacje na temat tego, kto może znajdować się w samolocie. Często wymieniano nazwisko przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa; niektórzy spekulowali również, że pacjentem był Władimir Putin - pisze t-online.

Kłopoty ze zdrowiem Putina i Kadyrowa?

Od dłuższego czasu w przestrzeni publicznej pojawiają się informacje o rzekomych problemach ze zdrowiem Władimira Putina i Ramzana Kadyrowa. Według niektórych doniesień obaj mieli już być śmiertelnie chorzy

"Rosyjski dyktator Władimir Putin nie jest chory, a jedynie tworzy wygląd rzekomo śmiertelnie chorej osoby" - twierdził w lipcowym wywiadzie dla serwisu Glavred były agent KGB ZSRR i Służby Wywiadu Rosji, obecnie przebywający we Francji Siergiej Żyrnow.

Reklama

Żyrnow nie wierzy w plotki, jakoby Putin był śmiertelnie chory, a na Kremlu przebywał jego sobowtór. Wydaje mi się, że mimo wszystko widzimy prawdziwego Putina dość regularnie. On sam, nawiasem mówiąc, nie sprawia wrażenia ciężko chorej osoby - mówił.

Tymczasem w ostatnich dniach Ramzan Kadyrow, namiestnik Czeczenii i jeden z najbliższych kolaborantów Władimira Putina, osobiście zdementował pogłoski o swojej hospitalizacji w Centralnym Szpitalu Klinicznym na Kremlu.

Kadyrow zaprzeczył pogłoskom, iż jest ciężko chory, oraz oznajmił, że w szpitalu jedynie… odwiedzał wujka.

Z Berlina Berenika Lemańczyk