Zakończył się proces o zniesławienie, jaki Romanowi Polańskiemu wytoczyła przed francuskim sądem brytyjska aktorka Charlotte Lewis. Przed kilkunastoma laty oskarżyła reżysera o gwałt, do którego miało dojść, gdy była nieletnia.
"Charlotte Lewis skłamała"
Twórca "Pianisty" nazwał jej słowa "ohydnym kłamstwem" i dziś usłyszał w tej sprawie wyrok.
W 2019 roku powiedział magazynowi Paris Match, że Charlotte Lewis skłamała na temat przemocy na tle seksualnym. 56-letnia Lewis wniosła sprawę przeciwko 90-letniemu reżyserowi. W marcu powiedziała przed sądem, że stała się ofiarą "kampanii oszczerstw", która prawie ją zniszczyła".
Roman Polański zaprzecza
Polański uciekł ze Stanów Zjednoczonych w 1978 r., po tym jak przyznał się, że uprawiał seks z trzynastoletnią dziewczyną.
Od tego czasu kilka innych kobiet twierdziło, że Polański je molestował. Reżyser zaprzecza wszelkim stawianym mu zarzutom.
W 1977 r. Polański został w USA oskarżony o zgwałcenie 13-letniej Samanty Geimer. Uniknął odpowiedzialności po ucieczce z Ameryki do Europy, ale w USA nadal ciążyły na nim zarzuty. Po latach jego ofiara wezwała do zaprzestania ścigania reżysera, tłumacząc to tym, że chce już uwolnić siebie i swoją rodzinę od wspomnień związanych z tą historią.