Wyrastający na lidera partii Razem polityk podkreślił, że prawie 3,9 proc. głosów, które jego ugrupowanie otrzymało w wyborach parlamentarnych według sondażu Ipsos dla TVN24, zostało zdobyte na ulicy, a nie w studiach telewizyjnych. Nie omieszkał przy tym okazać rozgoryczenia, że telewizje nie poświęcały jego partii więcej uwagi.
Wynik Razem oznacza, że ugrupowanie to, choć nie będzie mieć przedstawiciela w Sejmie, uzyskało prawo do budżetowych dotacji.