Katarzyna Piekarska opowiada, jak 15 lat temu sama była pacjentką prof. Chazana.
Byłam chyba na dwóch wizytach u pana profesora i miałam wrażenie, że traktuje on pacjentki jak idiotki, którym nic nie wolno, którym dokładnie trzeba powiedzieć, co mają robić i wcale nie są świadome ani swojego ciała, ani tego, co się powinno z nim zdarzyć. Prosiłam profesora o wykonanie badań prenatalnych - opowiada polityk SLD.
W rozmowie z Tok FM przyznaje, ze profesor najpierw kluczył, potem powiedział, by przyprowadziła męża, aby się upewnić czy on na pewno też chce badań prenatalnych. - Na to powiedziałam, że to ja jestem w ciąży i opinia mojego męża nic do tego nie ma. Profesor powiedział wówczas coś, co spowodowało, że zgłupiałam. Powiedział: "wie pani co, ja nie zrobię tych badań prenatalnych i pani to odradzam". Zapytałam dlaczego, przecież gdy dziecko będzie chore, można je leczyć jeszcze w łonie matki. Usłyszałam: "nie, nie, jak pani przeprowadzi badania i coś będzie nie tak, pani będzie chciała usunąć ciążę". To był moment, kiedy zdecydowałam, że więcej do profesora nie pójdę - opowiada Piekarska.
Jej zdaniem profesor Chazan powinien jak najszybciej stracić stanowisko - Jeżeli dyrektor publicznego szpitala jest fanatykiem i znany jest ze swoich fanatycznych poglądów, pytam się: który lekarz zatrudniony w tym szpitalu dokona aborcji? Który lekarz w tym szpitalu przepisze kobiecie środki antykoncepcyjne? Który skieruje ją na badania prenatalne? (...) Narzucanie komuś swojego światopoglądu jest nadużyciem. Pójdźmy dalej. Co będzie, jeśli sędziowie zamiast orzekać rozwody, uznają, że co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela, że ta zasada jest nadrzędna nad polskim prawem? Jeżeli za chwilę obok podstawy programowej nauczyciele zaczną uczyć boskiego kreacjonizmu?
Zdaniem Piekarskiejprof. Chazan powinien sobie otworzyć prywatny gabinet i tam stosować klauzulę sumienia. W szpitalu za nasze pieniądze należy stosować praw - mówi Piekarska.
O prof. Chazanie zaczęło być głośno, gdy tygodnik "Wprost" opisał historię jednej z jego pacjentek. Lekarz odmówił kobiecie aborcji, mimo ciężkich wad rozwojowych płodu - głowy, twarzy i mózgu. Jest tak chore, że leczenie jest niemożliwe, a po narodzinach umrze.
Sprawa prof. Chazana: Matka jak mięso, nie liczy się >>>>