- Nie będzie powodem do aborcji nawet to, że ciąża będzie pochodzić z przestępstwa, ani zagrożenie zdrowia. Będzie karanie kobiet więzieniem za aborcję... - perorowała Marta Lempart przed siedzibą PiS na Nowogrodzkiej.

Reklama

Wtedy w słowo liderce Strajku Kobiet weszła sprzątaczka. - Kto to tak zrobił? - zapytała poirytowana kobieta. - Otóż ja. Ja walczę za pani dzieci też - przyznała Lempart.

- To niech pani umyje teraz! - zareagowała wściekle sprzątaczka. Aktywistka odpowiedziała jednak, że tego nie zrobi. - A pani myśli, że mi za co płacą? Miliony zarabiam, żebym za kogoś sprzątała? - dopytywała sprzątaczka.

Nagranie ze zdarzenia

Reklama

Całe zajście uwieczniono na nagraniu, które odbiło się szerokim echem w mediach społecznościowych. Co nietypowe, Marta Lempart znalazła się pod ostrzałem zarówno osób sympatyzujących z prawicą, jak i lewicą. Liderkę Strajku Kobiet zgodnie krytykują m.in. Artur Dziambor i Maja Staśko, co samo w sobie stanowi wymowny komentarz...

"Wielka rewolucja została powstrzymana przez panią utrzymującą porządek w budynku na Nowogrodzkiej..." - ironizował poseł Konfederacji.

Reklama

Z kolei lewicowa działaczka napisała, że "filmik z Martą Lempart i panią sprzątającą, która jest wściekła, że jej zniszczyła pracę, jest niestety bardzo sugestywny (...). Nie ma walki o kobiety bez poszanowania pracy kobiet pracujących".

Nagranie wideo można zobaczyć na profilu OkoPress na Facebooku>>>