Zaczęło się od szarpaniny z ochroną obiektu. Po chwili padły pierwsze ciosy. Ochrona użyła gazu łzawiącego. Rozmowy protestujących kupców z Wólki Kosowskiej z przedstawicielami firmy GD Poland, która wynajmuje im powierzchnie handlowe, skończyły się wczoraj wielką bijatyką.

Reklama

"Wczoraj doszło do awantury. Dzisiaj był już spokój, nic sie ciekawego tam nie działo. Protest trwa, ale każdy wrócił do swoich zajęć" - mówi DZIENNIKOWI oficer z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. "Jeśli wystąpiłoby zagrożenie życia, musimy zareagować. Dlatego trzymamy rękę na pulsie - w pobliżu są policjanci, którzy kontrolują sytuację" - uspokaja.

Kupców z centrum handlu hurtowego koło Janek, największego w Europie Środkowo-Wschodniej, wykańczają wysoki kurs euro i dolara oraz spadające obroty. W dodatku chińscy właściciele hal podnoszą czynsz. Zdesperowani handlarze postanowili więc zaprotestować i dwa dni temu zamknęli swoje stragany.

Przy obecnym kursie właściciele największych boksów handlowych (192 mkw.) płacą nawet 28 tysięcy złotych miesięcznie za wynajem powierzchni. Poszły w górę także ceny za sprowadzanie towaru. Dlatego zdesperowani kupcy - w większości Wietnamczycy, Polacy, Hindusi i Chińczycy - domagają się obniżek czynszu, który dziś sięga 18 euro za metr kwadratowy.

Właściciel hal targowych - firma GD Poland, która należy do Chińczyków - zaproponowali więc obniżkę czynszu do 14 euro za metr kwadratowy. Jednak protestujący uznali, że to wciąż za wiele, i protestu nie kończą.