Politycy nie mogą sobie darować antyrosyjskiej narracji. Przecież to tylko oni mogą powiedzieć, że Ruscy zabili nam prezydenta Kaczyńskiego - drwi z posłów Prawa i Sprawiedliwości Monika Olejnik na łamach "Gazety Wyborczej". Czym zasłużyli sobie na te słowa? Krytykowaniem Grzegorza Schetyny. Publicystka wskazuje niekonsekwencję w postrzeganiu sytuacji politycznej przez posłów PiS, którzy - jak podkreśla - teraz sprzyjają Rosjanom.

Reklama

O co poszło? O słowa ministra spraw zagranicznych, który próbował udowodnić, że Ukraińcy wyzwolili Auschwitz, chcąc zapewne zaznaczyć, że Ukraińcy to nie tylko banderowcy i faszyści, jak ich przedstawia propaganda rosyjska. Potem zastanawiał się nad obchodami zakończenia II Wojny Światowej 8 maja na Westerplatte.

Jak zareagowali na to politycy PiS? Monika Olejnik przypomina ich słowa.

Obie te wypowiedzi rozdrażniły Rosjan, zastanawiam się, w jakim celu to się robi właśnie teraz - podkreślał Witold Waszczykowski. Mariusz Kamiński również mówił o drażnieniu Rosjan, Krzysztof Szczerski ostrzegał przed rozdmuchaniem rosyjskiej propagandy. W podobnym tonie wypowiadał się Joachim Brudziński - zauważa publicystka i zaznacza: Zamiast bronić Schetyny, lepiej iść pod rękę z Rosjanami.