Spoty telewizyjne PiS robią furorę od jesieni 2005 r. Wtedy rządził pluszak, czyli maskotka kota Sylwestra otwierająca lodówkę. W ubiegłorocznej kampanii wyborczej na topie byli oligarchowie zajadający sushi i palący cygara. Ale przegrana PiS zaowocowała powrotem do bajkowych trendów. Tylko cel, w który wymierzone są spoty, pozostaje niezmienny: szef PO, a dzisiaj także premier Donald Tusk.

Reklama

Najnowsza produkcja nawiązuje do słów Jarosława Kaczyńskiego z kampanii, który mówił o Tusku: "Spod maski owcy widać wilcze zęby".

Ale w spocie Wilk przebiera się nie za owcę, a za babcię Czerwonego Kapturka. Bo to właśnie ta słynna bajka, zdaniem PiS, najlepiej opisuje sto dni rządu PO - PSL.

"Nie tak dawno temu pewien podstępny Wilk, aby dostać się do chatki babci Czerwonego Kapturka, był gotów obiecać wszystko" - tak zaczyna się spot, który przez kilka dni będzie pojawiał się w telewizji. Po tych słowach miejsce animowanych postaci zajmuje Donald Tusk. Najpierw w kadrach z kampanii, gdy obiecuje "zapewnienie wyższych wynagrodzeń w tak zwanej budżetówce" i podkreśla, że "mówi o tym odpowiedzialnie".

Znów wraca bajkowa sceneria. Lektor czyta: "Kiedy babcia uwierzyła w te obietnice, Wilk pokazał swe prawdziwe oblicze". I ponownie widać Tuska, tym razem jednak już jako premiera. Najpierw tłumaczącego lekarzom, że to, iż "jakimś czarodziejskim sposobem znajdę pieniądze w budżecie państwa, wydaje mi się dzisiaj mało realne", a potem dziennikarzom, że "jak coś jest niemożliwe, to jest niemożliwe".

W finale spotu pojawia się - niczym gajowy w bajce o Czerwonym Kapturku - Jarosław Kaczyński. Stoi w grupie ludzi o różnym wieku na tle regału z książkami. Lektor mówi, że "na szczęście jest ktoś, kto może uratować i babcię, i wnuczkę". Były premier kończy słowami, że rządzenie "to nie bajka", a odpowiedzialność. "Ten rząd jest od bajek, a Polacy przecież zasługują na więcej".

Dłuższą wersję bajkowego spotu PiS zamierza prezentować na swojej stronie w internecie.