Lech Kaczyński już kilka dni temu zapowiadał, że uroczystość odznaczenia historyków IPN będzie dla niego okazją do wsparcia atakowanej instytucji i jej prezesa Janusza Kurtyki. Jak zapowiedział, tak zrobił. "Ostentacyjność tych odznaczeń jest zdumiewająca" - mówi poseł PO Kazimierz Kutz.

Reklama

>>>Kutz: Odznaczenia dla IPN to dla mnie szok

Prezes Kurtyka został uhonorowany Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. To jedno z najwyższych odznaczeń państwowych. Wśród wyróżnionych znalazł się też współautor książki "Lech Wałęsa a SB. Przyczynek do biografii" Piotr Gontarczyk.

Jak ustaliliśmy, listę kandydatów do odznaczeń w sierpniu 2008 roku złożył prezes IPN. Ale niespodziewanie kilka dni temu prezydent zdecydował o podniesieniu klasy przyznawanych orderów. Zrobił to po wybuchu awantury związanej z książką Pawła Zyzaka. Młody historyk Uniwersytetu Jagiellońskiego, pracownik krakowskiego oddziału IPN, na podstawie anonimowych głosów opisał w swojej pracy magisterskiej, wydanej niedawno jako książka, burzliwą młodość Wałęsy. W odpowiedzi minister szkolnictwa Barbara Kudrycka zarządziła na uczelni kontrolę. Miała wykazać, czy magistrant, przygotowując pracę, dochował reguł staranności, a uczelnia właściwie oceniła pracę. Ostatecznie Kudrycka wycofała wniosek o kontrolę na UJ.

Reklama

>>>Nałęcz: "Zapomnieli dać order Zyzakowi"

Lech Kaczyński nie ukrywał, że przyznając odznaczenia historykom IPN, chodziło mu o gest poparcia dla instytutu. "To kolejny dowód, że cechą tej prezydentury jest konfrontacja" - mówił poseł PO Sebastian Karpiniuk.

O czym mówił prezydent, odznaczając ludzi IPN? Niemal każde zdanie odczytywane było w kontekście awantury o książkę o Wałęsie. Tak było, gdy mówił, że "odkrywanie prawdy wymaga w Polsce wielkiej odwagi". Gdy podkreślał, że "potężny splot interesów, który chciałby ruch odkrywania prawdy zatamować, nie dał ani przez chwilę za wygraną". Nawiązując do sprawy Zyzaka, prezydent stwierdził, że doszło do takich reakcji, bo "coś dotknęło tych, którzy są niedotykalni".

Reklama

Co na to wszystko Lech Wałęsa? "Kiedyś przyjdzie taki czas, że Lech Kaczyński zostanie rozliczony przed Trybunałem Stanu za to, co robił i jak odznaczał" - skomentował dla DZIENNIKA. Dodał, że prezydent odznaczał za "fałsz i kłamstwa".

>>>Kaczyński: Praca w IPN wymaga odwagi

Karpiniuk zapowiedział, że najdalej za miesiąc do Sejmu trafi projekt ustawy, który może pomóc usunąć Kurtykę ze stanowiska szefa IPN. W obronie prezesa stanęło całe kolegium instytutu. W opinii jego członków, to polityczne naciski na niezależną instytucję.