W poniedziałek lider Sojuszu spotkał się z szefem BOR, gen. Marianem Janickim.

Jak tłumaczył Napieralski w rozmowie z PAP, nie czuje się zagrożony, jednak - jak zaznaczył - jeśli szef MSWiA Jerzy Miller uznał, że powinien przyjąć ochronę BOR, to wyraził na to zgodę.

Reklama

"Nie czuję się zagrożony, wręcz przeciwnie - w trakcie spotkań, nawet po tych tragicznych wydarzeniach - spotykam się z wyrazami sympatii. Ludzie pytają, robią zdjęcia, uśmiechają się, wyrażają bardzo pozytywne emocje w stosunku do mnie" - podkreślił szef Sojuszu.

Dodał, że nie ma informacji o tym, żeby coś mu groziło. "Nie posiadam wiedzy o zagrożeniach, ale ufam państwu polskiemu. Skoro pan minister Miller zwraca się do mnie z taką propozycją, to przyjmuję tę ochronę" - powiedział lider SLD.

Po ubiegłotygodniowych wydarzeniach w łódzkim biurze Prawa i Sprawiedliwości, kiedy zastrzelony został asystent eurodeputowanego tej partii Janusza Wojciechowskiego, Marek Rosiak, a raniony współpracownik posła PiS Jarosława Jagiełły, ochronę BOR zaproponowano kilkunastu politykom. Dostali ją europosłowie PiS: Jacek Kurski i Zbigniew Ziobro, wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) oraz b. premier Leszek Miller.