Choć Julia Tymoszenko jest już w szpitalu pod opieką niemieckich lekarzy, Adam Hofman uważa, że to tylko mały kroczek w sprawie byłej ukraińskiej premier. Zdaniem polityka, właśnie teraz Donald Tusk i prezydent Komorowski powinni powiedzieć: jak Julia Tymoszenko nie będzie wolna, nie pojedziemy na Ukrainę.

Reklama

Polityk PiS powiedział, że choć odwołanie szczytu w Jałcie otoczenie Komorowskiego uważa za sukces, to jest to tylko dobra mina do złej gry. Tak tego już lemingi nawet nie łykają. Skompromitował się w tej sprawie, bo powinien jako jeden z pierwszych powiedzieć, że do Jałty nie pojedzie, bo to Polska powinna mieć w tej sprawie pierwszy głos - skonstatował poseł.

Apel o zmianę przepisów, który prezydent chce wygłosić do władz ukraińskich z Belwederu według Adama Hofmana, byłby mocnym głosem, gdyby prezydent Bronisław Komorowski jako pierwszy zapowiedział bojkot i szedł w awangardzie tego, że trzeba się dopominać o prawa człowieka. Teraz to niestety będzie tylko pisk i to taki pisk, który wydaje się raczej śmieszny niż skuteczny.

Hofman odnosząc się do wczorajszego wystąpienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i jego wypowiedzi, tak tłumaczył jej wydźwięk: choć Donald Tusk schrzanił wszystko, co miał robić rząd w kwestii Euro, impreza sportowa uda się. Dlatego, że Polacy są przedsiębiorczy, że samorządowcy wybudowali stadiony, że robili lotniska, że przedsiębiorcy zrobili hotele - to dlatego Euro uda się. Musi się udać, bo Polacy są lepsi niż ich rząd. Dużo lepsi niż ich rząd - skonstatował poseł PiS.

Reklama