Byłem przerażony protestem tak zwanych związkowców pod Sejmem. Widziałem pijanych ludzi leżących na trawniku, sikających gdzie popadnie, obrzucających inwektywami przechodniów, bijących ludzi. Taki związek zawodowy nie ma nic wspólnego z etosem Solidarności, prawdziwym ruchem związkowym - mówi Robert Biedroń.
Poseł Ruchu Palikota odniósł się też do afery wokół zachowania Stefana Niesiołowskiego, który zaatakował w piątek dziennikarkę Ewę Stankiewicz.
Biedroń stwierdził, że poseł PO od dawna przekracza granice kultury dyskusji. Posługuje się językiem szaleńca, rzucając inwektywami na lewo i prawo. Uważam, że jest jednym z głównych winowajców mowy nienawiści w polskiej polityce. W interesie Platformy Obywatelskiej jest wyjaśnienie tej sprawy. PO zbyt długo dawała przyzwolenie na agresje Niesiołowskiego, dzisiaj symboliczny kaftan bezpieczeństwa dla byłego marszałka Sejmu jest chyba jedynym rozwiązaniem - mówi Biedroń.
Komentując poparcie, jakie Barack Obama, okazał homoseksualistom w USA Biedroń powiedział: To wspaniała wiadomość dla amerykańskiego społeczeństwa. Nie wyobrażam sobie jednak w naszym homofobicznym kraju takiej deklaracji ze strony prezydenta Komorowskiego. On żyje nadal w innej rzeczywistości, zastraszony przez kler i populistyczną prawicę boi sie wyjść z czasów ciemnoty i zacofania - powiedział Biedroń.