Kocham Wandę Nowicką, ale trzeba ją odwołać. W imię zasad – przekonuje także Janusz Palikot w programie "Kropka nad i".
Próba odwołania Nowickiej ma związek z przyjęciem przez nią 40 tys. zł premii. Nagrodę otrzymała jako członkini Prezydium Sejmu. Po medialnej burzy, podobnie jak inni wicemarszałkowie i marszałek Ewa Kopacz zadeklarowała jednak przekazanie pieniędzy na cele społeczne. W sumie mowa była o około 250 tys. zł.
Politykom krytykującym kandydaturę Anny Grodzkiej na stanowisko wicemarszałka Sejmu, Palikot wytyka z kolei, że popełniają błąd. Każde wystąpienie Grodzkiej będzie zmieniać poprawność polityczną w Polsce. (…) To ona stoczyła najbardziej symboliczną walkę o prawa kobiet – przekonuje. I podkreśla jednym tchem: Figura Anny Grodzkiej jest jak figura Chrystusa, który wziął swój krzyż na ramiona, a ludzie obrzucają go teraz kamieniami.
Przyznaje jednak, że atak Grodzkiej na prof. Pawłowicz, w którym użyła ona określenia feminizujące jądra i dociekała, dlaczego posłanka nie ma dzieci, był niefortunny.
Wszystkie takie sugestie są nie na miejscu. Nie powinno tak być, że się rozmawia o tych sprawach – zastrzega, choć z początku broni Grodzkiej, twierdząc, że jej wypowiedzi zostały wyrwane z kontekstu.
Palikot odnosi się także do raportu pozarządowej organizacji przedstawionego dziś w USA, z którego wynika, że w Polsce mieściły się tajne więzienia CIA. Jego zdaniem powinno dojść do odtajnienia dokumentów w tej sprawie.
Mamy plotki, przecieki. Chciałbym zobaczyć dokumenty, bo inaczej będziemy barakiem CIA – podkreśla.
Przekonuje przy tym, że każdy polityk, który był zamieszany w sprawę tajnych więzień CIA, powinien być wykluczony z życia publicznego.
Tymczasem Miller brnie w zaparte – podkreśla. Dopytywany w tym kontekście o Aleksandra Kwaśniewskiego, dodaje: - Kwaśniewski wiedział, że są więzienia, ale nie wiedział, co się w nich dzieje.