Czerwoną farbą zalane zostały wszystkie szyby oraz drzwi. Poza hasłami na murach, na tablicy wypisano cyfry 666. Zniszczone zostały również zamki, ale sprawcom nie udało się wejść do środka. Szuka ich już gdyńska policja, która przegląda m.in. nagrania z monitoringu.
To co się wydarzyło w Gdyni to nie był jedyny wybryk - mówi w rozmowie z dziennik.pl Joanna Senyszyn. Europosłanka relacjonuje wydarzenia, które miały miejsce w Krakowie w ostatnią sobotę. Po wiecu - jak mówi - doszło do ataku bojówki narodowców. Poleciały świece dymne. W momencie, gdy wsiadałam do samochodu, rzucili świecę dymną pod moje auto. To już było niebezpieczne, bo samochód mógł się zapalić - opowiada Senyszyn. Dodaje, że i ona, i jej auto zostało przez narodowców sfotografowane, a zdjęcia wraz z numerami rejestracyjnymi pojawiły się na jednym ze skrajnie prawicowych portali. Rozumiem, że to była zachęta do ataku na mnie - mówi Senyszyn.
Także w Krakowie doszło niedawno do dewastacji pomnika Danuty Siedzikówny "Inki", stojącego w Parku Jordanowskim. Popiersie sanitariuszki AK zostało oblane farbą. O sprawie pisała "Gazeta Polska Codziennie", która podkreślała, że w ostatnim czasie doszło w Krakowie do wielu incydentów z udziałem skrajnej lewicy.
Następuje eskalacja działań narodowców. Zagrożono mojemu życiu. Takie ataki to nie jest to komfortowa sytuacja, ale jest to wpisane w życie polityka - mówi na koniec Senyszyn, odnosząc się również do niedawnej awantury na wykładzie prof. Magdaleny Środy na Uniwersytecie Warszawskim.