Waszczykowski jest przekonany, że szczątki maszyny nie wrócą szybko do kraju.

Rosjanie oddadzą go władzy, którą wskażą, a która okaże się korzystna. Być może w 2015 roku zdecydują się uhonorować Tuska i dać mu ten wrak, aby mógł z niego skorzystać i w kampanii wyborczej powiedzieć, że po iluśtam latach, ale wrak dla Polski zdobył - przekonuje wPolityce.pl Witold Waszczykowski. I podkreśla: Wrak być może będzie użyty jako nagroda polityczna przed wyborami w Polsce.

Reklama

Wskazuje przy tym, że Władimir Titow, wiceminister spraw zagranicznych Rosji jednoznacznie dał do zrozumienia, że dopiero, kiedy wrak przestanie być dowodem w sprawie, to wtedy do nas wróci.

Jego zdaniem Rosjanie obawiają się, że po przekazaniu szczątków maszyny Polacy nadal będą prowadzili śledztwo. Boją się, że ten wrak w Polsce będzie badany wnikliwie i starannie i być może coś znajdziemy - mówi.

Rozmowy na temat zwrotu wraku Tu-154M prowadzili w Moskwie przedstawiciele komisji spraw zagranicznych Sejmu i Senatu.