Od czasu wybuchu afery z wprowadzaniem do ustawy o grach liczbowych zapisów korzystnych dla firm hazardowych i ujawnieniu w całej sprawie udziału Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego, premier i wicepremierzy jakby się pod ziemię zapadli. Zdaniem Pawła Piskorskiego, byłego bliskiego współpracownika Donalda Tuska, obmyślają strategię, jak wybrnąć z tego kryzysu.

Reklama

>>>Chlebowski i Drzewiecki w aferze hazardowej

"Myślę, że oni siedzą teraz w Kancelarii Premiera, bo tylko tam są zabezpieczenie antypodsłuchowe, całe siatki przeróżnych zabezpieczeń" - mówi Paweł Piskorski w rozmowie z serwisem Newsweek.pl. "A na tym poziomie szczerości rozmów muszę być pewni, że nikt niepożądany ich nie usłyszy" - dodaje.

Jego zdaniem kłopoty może mieć szef MSWiA Grzegorz Schetyna. Wiele wskazuje bowiem, że Grześ, o którym wspominają Zbigniew Chlebowski i Ryszard Sobiesiak, to właśnie wicepremier.

Reklama

>>>Chlebowski na podsłuchu: Walczę, Rysiu. Załatwimy to

"Kolegą Ryszarda Sobiesiaka jest również Grzegorz Schetyna i nie są to relacje tylko towarzyskie, ale także biznesowe. O ile dobrze pamiętam, był on współudziałowcem Śląska wtedy, kiedy działał tam Grzegorz" - wyjaśnia Piskorski. Ale nie sądzi, by coś złego spotkało Schetynę, nawet jeśli okaże się, że jest zamieszany w aferę.

"Schetyna jest jedyną osobą, której w partii nic nie grozi. Natomiast Mirek i Zbyszek nie mają podstaw do tego, by spać spokojnie" - uważa Paweł Piskorski.