>>> Zobacz zdjęcia Ruby na balu w Operze Wiedeńskiej!
Przejście 18-letniej córki marokańskich imigrantów Karimy El Mahroug, znanej jako Ruby Złodziejka Serc, po czerwonym dywanie do gmachu Opery Wiedeńskiej wywołało ogromne zamieszanie i postawiło policję, broniącą dziewczyny kordonem bezpieczeństwa w stan alarmu, gdy doszło do prawdziwego natarcia fotoreporterów i operatorów kamer.
Zarówno przed budynkiem, jak i w jego korytarzach zapanował chaos, a fotoreporterzy niemal tratowali się nawzajem w pogoni za dziewczyną, przerażoną tym, co się dzieje. Przed Operą odbyła się zaś mała demonstracja przeciwników zaproszenia bohaterki skandalu na bal oraz jej sponsora - Richarda Lugnera. "Nasza Opera to nie bunga bungalow" - skandowali protestujący nawiązując do nazwy rozwiązłych zabaw w rezydencji premiera Włoch. "Proletariusze, precz z naszej Opery"- taki napis widniał na jednym z transparentów.
Ruby powiedziała przedstawicielom mediów, że jest bardzo zadowolona, że mogła uczestniczyć w słynnym balu. "To wspaniałe doświadczenie, pierwsze w moim życiu"- podkreśliła. Wyraziła przy okazji opinię, że dziennikarze austriaccy "bardziej troszczą się o to, co piszą". "Nie znakują słowami, które mogą przylgnąć do kogoś na całe życie. Nie piszą na 389 stronach o tym, że jestem nieletnią prostytutką bez żadnego dowodu" - dodała.
Wyznała, że chce emigrować do Meksyku. "Ale najpierw jest proces" - zauważyła Ruby odnosząc się do rozpoczynającego się 6 kwietnia procesu Silvio Berlusconiego, oskarżonego o korzystanie z prostytucji nieletnich i nadużycie władzy. Ruby ma w nim zeznawać.