Przedstawiciele PLL LOT poinformowali, że pojawił się drobny problem techniczny.
- Samolot nie przyjmuje prądu po podłączeniu go do zewnętrznego zasilania z lotniska. Ponieważ nie jest to lotnisko, do którego na stałe operujemy, usunięcie takiej usterki wymaga więcej czasu - mówi tvn24.pl Barbara Pijanowska-Kuras, rzecznik przewoźnika.
Wiadomo już, że część podróżnych wróci do kraju przez Moskwę. Pozostali - jak zapewnia przedstawiciel LOT - do czasu opuszczenia Bangkoku mają mieć zagwarantowaną opiekę przedstawicieli firmy, posiłki i nocleg w hotelu, w którym spędzali urlop.