Rzecznik Departamentu Stanu USA Mathew Miller powiedział, że Stany Zjednoczone uważają, iż zaproszenie Rosjan było "dziwną decyzją" - podało radio Głos Ameryki we wtorek wieczorem.

Defilada odbyła się 16 września br. Wkrótce potem ambasador Ukrainy w Meksyku Oksana Dramarecka skrytykowała zaproszenie na nią wojskowych Rosji. "Buty i ręce przestępców wojennych są splamione krwią Ukrainy" - napisała ambasador na platformie X (d. Twitter).

Reklama

Meksyk potępił agresję na Ukrainę, ale nie przyłączył się do sankcji wobec Moskwy, argumentując to polityką neutralności. Prezydent Andres Manuel Lopez Obrador oświadczył w zeszłym tygodniu, odpowiadając na zarzuty, że jego kraj "utrzymuje relacje ze wszystkimi krajami świata i wszystkie zaprasza".

Nie tylko obecność Rosjan wzbudziła kontrowersje, ale także udział żołnierzy z Nikaragui. Główna kandydatka opozycji na wybory prezydenckie w Meksyku w 2024 roku, senator Xochitl Galvez, oświadczyła, że Lopez Obrador "zademonstrował, że jego przyjaciółmi są dyktatorzy, nie demokraci".

Reklama