Jak poinformowano w piątek na konferencji prasowej w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu, alarmy powodziowe obowiązują w powiecie złotoryjskim i lubańskim, Jeleniej Górze oraz mieście i gminie Gryfów Śląski (powiat lwówecki), mieście i gminie Olszyna (powiat lubański), mieście i gminie Nowogordziec (powiat bolesławiecki) oraz mieście Zawidów (powiat zgorzelecki). Z powodu powalonych drzew i gałęzi prądu nie ma 10 tys. mieszkańców Dolnego Śląska. Awarie są usuwane na bieżąco.
Stany ostrzegawcze zostały przekroczone głównie na rzekach: Kaczawa, Bóbr, Łomnica, Kwisa, Nysa Łużycka, Witka, Miedzianka oraz Czarna Woda.
We wszystkich tych miejscach, gdzie obowiązują alarmy powodziowe - jak mówiła wicewojewoda dolnośląski Ewa Mańkowska - doszło do lokalnych podtopień, zalania posesji. Trzeba było ewakuować ludzi, kilkoro dzieci z przedszkola - mówiła. W sumie ewakuowano ponad 60 osób. Najwięcej, bo aż 20 zostało ewakuowanych w Olszynie, gdzie woda zaczęła przybierać najszybciej. Z kolei dzieci ewakuowano z przedszkola w Gryfowie Śląskim. Jednak jak zapewniły służby wojewody, wszędzie ewakuacja przebiegała spokojnie i nigdzie nie było zagrożenia dla życia ludzkiego.
Z powodu intensywnych opadów deszczu wiele dróg, zwłaszcza wojewódzkich w powiecie złotoryjskim i okolicach Jeleniej Góry, zostało podmytych lub uszkodzonych napływającym błotem. W Jeleniej Górze nieprzejezdna pozostaje droga krajowa nr 3 w okolicach Kaczorowa. Ponadto został uszkodzony wiadukt kolejowy. Uszkodzeniu uległo także kilka mostów w powiecie złotoryjskim.
W niewielkiej Olszynie, gdzie lokalne podtopienia zaczęły się najszybciej, a woda miejscami osiągała 150 cm, najbardziej ucierpiały zabudowania w obrębie trzech ulic. Ludzi ewakuowano przy użyciu sprzętu pływającego. W miejscowości tej nieprzejezdna jest wciąż droga krajowa nr 30 Zgorzelec-Jelenia Góra. Cała miejscowość jest pozbawiona prądu, wody i gazu.
W Bolesławcu podtopionych zostało 20 gospodarstw, głównie pomieszczenia piwniczne i gospodarcze. Trwa wypompowywanie wody z zalanych obiektów.
Prądu nie ma w kilku miejscowościach gminy Gryfów Śląski. Nie działa przepompownia w wodociągach, ale trwają prace nad jej uruchomieniem. Zerwaniu uległo kilka mostów na drogach powiatowych. Najgorzej jest we wsi Ubocze, gdzie niewielki potok Olszówka wyrządził wielkie szkody. Ludzie od zakończenia II wojny światowej nie pamiętają czegoś podobnego - powiedział PAP burmistrz Gryfowa Śląskiego Olgierd Poniźnik.
Pytany przez PAP, jak mieszkańcy przygotowują się na kolejne - zapowiadane przez IMGW - ulewy i gwałtowne burze, powiedział, że sprowadzonych zostało tysiąc worków i 30 ton piasku, które będą ustawiane w newralgicznych punktach - tam, gdzie woda może wystąpić z koryta oraz przy studzienkach.
Dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu Ryszard Kosierb ostrzegł, że masy ciepłego powietrza, intensywne opady deszczu i gwałtowne burze będą przechodzić przez Dolny Śląsk przynajmniej do niedzieli. Największy opad przewidziany jest w zlewniach Nysy Kłodzkiej, Ślęzy, Bystrzycy, Kaczawy, Bobru i Nysy Łużyckiej - powiedział. Dodał, że największe opady wystąpią w nocy z piątku na sobotę raz z soboty na niedzielę.
Taka pogoda - zdaniem dyrektora - może doprowadzić do kolejnych podtopień i występowania wody z rzek, bowiem ziemia już jest nasiąknięta.
Wojewódzki sztab szacuje straty i postara się - jak zapowiedziała Mańkowska - jak najszybciej przystąpić do wypłacania jednorazowych zasiłków celowych w wysokości od 2 do 6 tys. zł.