Według radia, na jednym z nagrań z podsłuchów ówczesny szef resortu spraw wewnętrznych Ludwik Dorn miał rozmawiać z dyrektorem szpitala MSWiA - Markiem Durlikiem. Ten skarżył się Dornowi, że wokół placówki "gęstnieje atmosfera". Dorn miał wtedy zapewnić go, że jeśli będzie trzeba, stanie w obronie doktora G. Kilka tygodni później Dorn przestał być ministrem - przypomina radio RMF FM.

Reklama

Ludwik Dorn długo nie komentował tej sprawy. W końcu jednak doniesieniom radia RMF stanowczo zaprzeczył w swoim blogu na portalu Onet.pl. "Jestem na blisko 100 procent pewny, że w okresie dwóch miesięcy przed moją dymisją w ogóle z dyrektorem Durlikiem nie rozmawiałem (jedyna rozmowa, którą sobie przypominam miała miejsce 6 grudnia 2006 roku i dotyczyła stanu zdrowia mamy mojej znajomej), a ze 100-procentową pewnością mogę stwierdzić, że nie rozmawiałem o doktorze G." - twierdzi Dorn.

"O tym, że ktoś taki jak doktor G. w ogóle istnieje, dowiedziałem się ze środków masowego przekazu w dniu jego aresztowania, kiedy nie byłem już ministrem spraw wewnętrznych. Na portalach internetowych pada stwierdzenie, że reporterzy RMF FM coś ustalili. Przypomina mi się jeden ze starożytnych paradoksów logicznych: każdy Kreteńczyk kłamie, powiedział Kreteńczyk. Kłamał czy mówił prawdę?" - pyta w blogu Dorn.

Wcześniej rzecznik CBA Tomasz Frątczak powiedział dziennikowi.pl stanowczo, że nagrania, o których istnieniu donosiło RMF FM, istniały. "Zaprzeczam istnieniu tego typu nagrań" - powiedział.

Reklama

Mirosław G., lekarz ze szpitala MSWiA przy ul. Wołoskiej w Warszawie, został zatrzymany w lutym. Śledczy postawili mu kilkadziesiąt zarzutów, w tym ten najgorszy - zarzut zabójstwa pacjenta. Zarzucili mu także przyjmowanie łapówek. Ich łączna wartość przekroczyła 50 tysięcy złotych.

Lekarz, który za kaucją wyszedł na wolność, poskarżył się w Strasburgu na byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę za jego słowa: "Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Doktor G. może nawet dostać odszkodowanie. Jego obrońca złożył do prokuratury wniosek o umorzenie zarzutów zabójstwa i nieumyślnego spowodowania śmierci pacjenta.