Policjanci nie mają wątpliwości. Ten samochód jechał o wiele za szybko. Być może młodego kierowcę poniosła fantazja. Ma dopiero 25 lat i w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala w Łodygowicach koło Żywca (Śląskie). Dwójka pasażerów z tego auta nie miała szans.

Reklama

Auto wypadło z trasy i przeleciało nad ogrodzeniem o wysokości dwóch metrów. Potem jeszcze - lecąc w powietrzu - ścięło wierzchołek choinki i z wielkim impetem uderzyło w dom stojący przy drodze.