Była godzina 15:00, gdy w oczekującego na autobus człowieka wjechał terenowy nissan. Jak się okazało, kierowca auta - 33-letni Paweł K. - wypił wcześniej sporo alkoholu. W policyjnym alkomacie wydmuchał aż 2,2 promila.
Do szpitala trafiły w sumie trzy osoby: kierowca nissana, jego pasażer i mężczyzna z przystanku. "Stan pasażera i pieszego jest poważny" - mówi rzecznik komendanta stołecznego policji Marcin Szyndler.