Zamierzamy domagać się zwolnienia. Podważymy zasadność ekstradycji. Nie do przyjęcia jest, by 30 lat po wydarzeniu 76-letni człowiek niestanowiący zagrożenia dla społeczeństwa, o ustalonej reputacji, miał chociaż jeden dzień spędzić w więzieniu - powiedział w wywiadzie dla "Le Figaro" adwokat Polańskiego Herve Temime. Wczoraj szwajcarskie ministerstwo sprawiedliwości nie wykluczyło, że laureat Oscara może zostać warunkowo zwolniony z aresztu, jeśli zobowiąże się do pozostania na terenie kraju do zakończenia procesu ekstradycyjnego.

Reklama

>>>"Polański prosił, żebym zdjęła bieliznę"

Władze USA mają teraz 60 dni na złożenie oficjalnej prośby o ekstradycję reżysera. Gdy odpowiednie dokumenty dotrą ze Stanów do Szwajcarii, Polański będzie mógł wystąpić przeciw wnioskowi najpierw do Federalnego Trybunału Karnego, a w razie odmowy - dalej do sądu wyższej instancji. Jeśli Federalny Trybunał Sprawiedliwości również podtrzyma decyzję o ekstradycji, reżyser ma prawo odwoływać się do kolejnych dwóch szwajcarskich sądów. "Jeżeli Polański zdecyduje się opierać ekstradycji, postępowanie sądowe może być długie" - przyznał wczoraj Guido Balmer z ministerstwa sprawiedliwości w Bernie.

>>>Monica Bellucci broni Polańskiego

Przypadek reżysera jest wyjątkowy. Od lat ma on w Szwajcarii dom w ekskluzywnym kurorcie Gstaad i regularnie odwiedza Alpy. Jednak do tej pory władze w Zurychu nawet nie myślały o tym, by go aresztować. "Czyżby władzom zabrakło wyczucia, które pozwoliłoby przewidzieć, że to zatrzymanie wywoła oburzenie i niechybnie zaszkodzi wizerunkowi Szwajcarii?" - pyta dziennik "Le Temps". Według komentatorów w obawie przed nadszarpnięciem reputacji kraju szwajcarskie sądy mogą na którymś z etapów batalii prawnej odrzucić amerykański wniosek o ekstradycję.

Reklama

Jeśli jednak Polański przegra batalię prawną i trafi do USA, grozi mu wznowienie procesu na tym samym etapie, na którym został przerwany w 1978 r. Do sześciu postawionych wówczas zarzutów dołączone zostanie również oskarżenie o ucieczkę z USA przed wydaniem wyroku. Eksperci uważają, że sąd w Los Angeles w trosce o uniknięcie międzynarodowego skandalu weźmie jednak pod uwagę wiek reżysera i uzna 42-dniową obserwację psychiatryczną, którą Polański przeszedł w 1978 r. za wystarczającą karę.

"Szanse na to, że reżyser zostanie skazany na więzienie, są minimalne. Brakuje dowodów i świadków. Sama poszkodowana nie zamierza zeznawać przeciw niemu. A Polański może w każdej chwili wycofać swoje zeznania złożone jeszcze w 1978 r. Co prawda w sprawie ucieczki przed wyrokiem nie ma przedawnienia, ale sądzę że gubernator Arnold Schwarzenegger ułaskawi reżysera" - komentuje w rozmowie z nami Fletcher N. Baldwin, profesor prawa z uniwersytetu stanowego Florydy.