Szef rządu zabrał głos w debacie nad wotum nieufności dla ministra finansów Jacka Rostowskiego. "Wnioskujący o odwołanie ministra Rostowskiego zarzekali się, że nie interesują ich dane statystyczne, liczby. Chcą rozmawiać o finansach publicznych i dokonaniach, bądź zaniechaniach ministra finansów, ale brzydzą się liczbami, statystyką polską i europejską. Powinniśmy spytać się razem z ministrem Rostowskim - to o czym chcecie, na miłość Boską, dyskutować, jak chcecie rozliczać ministra, z czego (...), z waszych haseł, miraży?" - pytał Tusk.

Reklama

Powiedział, że jeśli posłowie SLD nie chcą rozmawiać o liczbach, statystykach, to on proponuje rozmowę o tym, co - dla zwykłych ludzi i państwa polskiego - dokonali posłowie SLD w przeszłości, a co obecnie dokonał rząd koalicyjny PO-PSL. "Co chcecie porównywać, jakie wartości?" - dopytywał premier.

Tusk podkreślił, że jednym z głównych zadań ministra finansów każdego państwa w kryzysie finansowym, szczególnie w UE, jest "skuteczna dbałość o reputację finansową państwa w odniesieniu do konkurentów". "Jeśli nie chcecie rozmawiać o liczbach, jeśli nie chcecie uczciwie porównać waszych osiągnięć z osiągnięciami Jacka Rostowskiego czy rządu PO-PSL, to porozmawiajmy choć przez chwilę o tym, czym jest tak naprawdę interes narodowy i polska racja stanu i jaka jest rola ministra finansów" - mówił premier.

W ocenie premiera Donalda Tuska, Polacy za kilka miesięcy staną przed wyborem - albo poprą rządzącą koalicję PO-PSL z jej "wszystkimi zaletami i wadami", albo rodzącą się koalicję PiS i SLD, charakteryzującą się "niechęcią do tego, co jest polskim sukcesem".

Reklama

Tusk podkreślił w środę w Sejmie, że debaty nad odwołaniem ministrów: finansów Jacka Rostowskiego i skarbu Aleksandra Grada są "potwierdzeniem tego, o czym głośno w kuluarach, tzn. o coraz głębszej integracji politycznej pomiędzy dwoma dużymi klubami opozycji, między PiS a SLD".

"Nie odkrywam jakiejś szczególnej Ameryki, chociaż zaskoczony jestem tempem tej współpracy" - powiedział szef rządu.

"SLD i PiS, dwa ugrupowania +na nie+ wobec Polski czy koalicja PO i PSL, niedoskonała, ale ciężko pracująca, by w jednym z najtrudniejszych okresów, w jakim przyszło nam żyć, skutki złych zdarzeń na świecie, w Europie i Polsce były jak najmniejsze. I z naprawdę niezłymi skutkami. Minister Rostowski jest jednym z autorów tego umiarkowanego - bo marzyliśmy o większym - ale jednak polskiego sukcesu na tle tego, co udaje i nie udaje się innym osiągnąć. I za to też ministrowi Rostowskiemu chciałem podziękować" - podkreślił szef rządu.

Reklama

Według Tuska, poziom argumentacji podczas debat nad odwołaniem ministrów rządu pokazuje bardzo wyraźnie, że opozycję łączy "brak poważnych argumentów i żywiołowa, niezwykle emocjonalna, chociaż pusta w treści niechęć do tego, co w Polsce udało się w ostatnich latach zrobić"

Tusk zarzucił PiS, że jest "zaciekłą, zacietrzewioną, zaślepioną opozycją" i z przykrością stwierdził, że w środowej debacie także SLD okazało się "niekompetentną opozycją". "Czy jest powodem do biadolenia, mękolenia, nieustannego kwękania, nie tylko na tej sali, to, że w wielu europejskich stolicach mówiono, że Polska staje się na tle innych państw europejskich symbolem tego, że można sobie poradzić w czasie kryzysu?" - pytał premier.

Wystąpienie premiera skrytykował poseł SLD Marek Wikiński. "Zachowuje się pan jak facet, który mówi: mam piękne białe zęby. Ale nie mówi, że ma raka i zapalenie płuc – mówił Wikiński i zarzucił premierowi populizm, któremu nie dorównywał w swoim czasie Andrzej Lepper. "Lepper przy panu to mały pikuś- powiedział poseł Wikiński.