"To nie są przyjemne chwile, ale dziś jest głosowanie, jestem spokojny o wynik. Jakość tych wniosków jest kompromitująca - powiedział Aleksander Grad, minister skarbu państwa o wnioskach o odwołanie jego i ministra finansów Jacka Rostowskiego.

Reklama

"Pod koniec debaty, kiedy był rozpatrywany mój wniosek, na sali był tylko poseł sprawozdawca Jackiewicz i nikogo z PiS-u. To jest jakaś rzecz kuriozalna, jeżeli to jest jakaś myśl polityczna ze strony PiS, to trzeba być konsekwentnym, rzetelnie przygotować wnioski, mieć argumenty i przeprowadzić całą batalię i debatę w sejmie. To wyglądało żałośnie" - powiedział Grad w radiu ZET.

Komentując wypowiedź posła Marka Suskiego, który przyrównał ministra Grada do Atylli, powiedział: "Jego wypowiedzi są zawsze w podobnym stylu. Jeżeli on krytykuje ugodę z Eureko, krytykuje prywatyzacje, których przeprowadziliśmy 500 w ciągu tych trzech lat, to znaczy że ma złą wolę i używa tego wniosku jako prostego narzędzia politycznego".

Grad odniósł się też do krytycznych komentarzy dotyczących możliwości uczestnictwa rosyjskich firm sektora paliwowego w prywatyzacji Lotosu " Każdy szanujący się rząd nie może zakładać z góry, że jakiegoś państwa, na jakąś literę, inwestorów z tych krajów się wyklucza. To byłoby naprawdę niepoważne, nam też zależy na dobrych relacjach z Rosją, przecież oni są dla nas ważnym partnerem gospodarczym. My nie możemy sobie wejść w buty PiS, który na każdym rogu widzi Ruskiego, Niemca, w każdej molekule gazu, patrzy czy jest tam flaga wbita rosyjska, czy nie, no po prostu to jest paranoja. Więc musimy tutaj zachować ostrożność, ale i też zdrowy rozsądek" - powiedział Grad.