Jak podkreślono w corocznym sprawozdaniu na temat praw człowieka, PE ubolewa nad działaniami polskich i litewskich urzędników, którzy umożliwili aresztowanie opozycjonisty przez przekazanie informacji bankowych. Domaga się też od wszystkich podmiotów w UE dołożenia wszelkich starań, by nie dopuścić do powtórzenia takich błędów - informuje "Rzeczpospolita".
Jak przypomina "Rz", w 2011 r. polska prokuratura udostępniła Mińskowi wyciągi z polskiego konta Bialackiego, z którego finansował on działalność swojego Centrum Praw Człowieka Wiosna. A MSZ nie poinformował śledczych o znaczeniu tych danych. W rezultacie działacza aresztowano i skazano na Białorusi na 4,5 roku w łagrze.
Źle się stało i Parlament Europejski nam to wytknął. Trudno dyskutować z faktami - mówi europoseł PO Paweł Zalewski. Jak dodaje, jednak to nie MSZ ponosi w tej sprawie główną odpowiedzialność, ale prokuratura.
Ale według europosła PiS Konrada Szymańskiego to w dużym stopniu wina MSZ. - Wszyscy, którzy zajmują się sprawami Białorusi, są tym zszokowani - ocenia.